"Myślę, że gdyby na dokończenie inwestycji został ogłoszony przetarg, to procedura zajmie tyle czasu, że nie ma szans, aby autostrada była gotowa na Euro 2012. Trzeba pamiętać, jaka była historia tego przetargu - on był odwoływany i organizowany po raz kolejny. To są wielomiesięczne procedury i bardzo skomplikowane projekty.

Reklama

Gdyby nowy wykonawca był wyłaniany w trybie negocjacji, to zastanawiam się, jaka cena mogłaby być uzyskana. Prawdopodobnie będzie na poziomie tej z kosztorysów (kosztorysy GDDKiA z 2009 r. - PAP), czyli dwa raz wyższa niż to, ile chcieli Chińczycy. Dokończenie budowy będzie więc o wiele droższe niż w wykonaniu Chińczyków.

Czy autostrada będzie gotowa na Euro 2012? Trudno mi powiedzieć - jeśli ktoś już jest przygotowany na tyle do tego projektu, że ma to już jakoś poukładane i wie mniej więcej, jakich technologii Chińczycy używali, (...) to może coś z tego będzie.

Myślę, że maksimum tego, co uda się osiągnąć na Euro 2012 to tyle, że ta droga będzie przejezdna. Z całą pewnością nie będzie autostradą, spełniającą wszystkie warunki, (...) będzie dwupasmową jezdnią. Byle tylko była wykonana w odpowiednim standardzie, żeby po mistrzostwach nie trzeba było jej kłaść jeszcze raz.

Wejście nowego inwestora oznacza, że musie on mieć maszyny, sprzęt, dostawy wszystkich materiałów. To nie są takie rzeczy, które się trzyma w komórce. To są gigantyczne maszyny, gigantyczne - obejmujące setki ton - dostawy. (...) To nie są rzeczy, które się da w kilka tygodni poskładać. Przy najlepszej realizacji, podjęcie tych prac to przynajmniej dwa miesiące. Dodając negocjacje - trzy miesiące opóźnienia minimum."