Czy gwałtowny wzrost inflacji może zniechęcić inwestorów zagranicznych do kupowania polskich akcji i obligacji? Może, bo wysokie ceny prawdopodobnie skłonią Radę Polityki Pieniężnej do kolejnych podwyżek stóp procentowych, a to zawsze grozi spowolnieniem wzrostu gospodarczego.
Na razie poziom stóp nie jest zastraszająco wysoki i gospodarka jest sobie w stanie z nimi poradzić. Owszem, ceny kredytów wzrosną, ale dla firm, które szykują inwestycje, nie jest to główne kryterium zaniechania lub zwiększenia ekspansji. Dla nich najważniejsza jest koniunktura, a w tym przypadku rokowania są całkiem niezłe. Wyższa cena kredytu przy planowanych sporych zyskach jest do zaakceptowania.
Gorzej, gdyby RPP puściły nerwy i podwyżki stóp ruszyły w szybkim tempie. Taki scenariusz jest mało prawdopodobny, ale realny. Na ile i czy rzeczywiście może się sprawdzić, okaże się prawdopodobnie dopiero po wakacjach. Lipiec i sierpień to czas, w którym polityka monetarna kręci się w zwolnionym tempie.
Co wcale nie znaczy, że RPP przez najbliższe tygodnie będzie milczała. Członkowie rady nie powstrzymają się od komentarzy, a ponieważ sytuacja jest ciekawa i nieco nieprzewidywalna, mogą mieć one spore znaczenie dla rynku. Oczywiście w ograniczonym zakresie, bo analitycy nauczyli się już patrzeć na RPP z pewnym dystansem. Zaskakujące decyzje, zwłaszcza nieprzewidywalna podwyżka stóp w maju, narobiły sporo zamieszania. Rynek jest teraz bardziej ostrożny w ocenie deklaracji członków RPP.
Reklama
Co wcale nie znaczy, że nie słucha jej uważnie. Zwłaszcza teraz, gdy nastroje podgrzała zaskakująco wysoka, 5-procentowa inflacja w maju. Jak ten skok ocenią członkowie RPP? Czy jest to głównie efekt rosnących notowań surowców i żywności, których charakter jest przejściowy i ostatecznie nie tak rujnujący dla cen? I jeszcze ważniejsze pytanie: czy za majowym skokiem nie pójdą tzw. oczekiwania inflacyjne? Ten mechanizm samonakręcającej się drożyzny może być groźniejszy dla gospodarki niż realne podwyżki wynikające ze wzrostu kosztów.
Reklama
Oczywiście decyzje i retoryka RPP to niejedyne i może wcale nie najważniejsze elementy, na podstawie których zachodni inwestorzy podejmują decyzje dotyczące polskiego rynku kapitałowego. Inflacja to choroba całego świata, z którą globalni gracze uczą się żyć. Bardziej istotne z ich punktu widzenia jest sytuacja w Grecji i konsekwencje dla całego kontynentu, jakie może wywołać upadek tej gospodarki.
Niemniej jednak skok inflacji i trudne decyzje, przed jakimi staje Rada Polityki Pieniężnej, zwiększają niepewność związaną z inwestowaniem w naszym kraju.