"To pierwsza sytuacja w Polsce, że partia rządząca wygrywa kolejne wybory; w +starych+ demokracjach to się zdarza dosyć często. Niedzielne wybory wskazują na konsolidację demokracji w Polsce, chociaż przy niskim zaangażowaniu obywateli. To jest niepokojące, bo frekwencja nie przekroczy 50 proc." - powiedział Raciborski.

Reklama

Odnosząc się do możliwych powyborczych koalicji, mówił, że powstają one zazwyczaj według dwóch wzorców: koalicji minimalnie zwycięskich lub koalicji minimalnego rozmiaru.

"W tych pierwszych bierze się tylko tylu partnerów, aby uzyskać minimalną większość i to jest dominujący wzorzec, a w drugim wzorcu - jak najmniej partnerów, ale jednocześnie takich, aby mieć dużą większość. Prawdopodobnie będzie w Polsce koalicja minimalnie zwycięska, czyli dwupartyjna koalicja PO z PSL lub PO z SLD, ale jakoś też prawdopodobna jest koalicja PO i Ruchu Palikota" - ocenił socjolog.

"Sytuacja Platformy jest więc komfortowa, nawet bardziej niż dotychczas. To oznacza także, że PSL nie może mieć wygórowanych oczekiwań. Natomiast nie będzie raczej trójczłonowej koalicji" - zaznaczył Raciborski.

Reklama

Jego zdaniem klęska SLD w tych wyborach jest "oczywista i w pewnym sensie niezasłużona". "Partia ma wielu kompetentnych działaczy, natomiast jest to jednak konsekwencja błędnej strategii przyjętej już kilka lat temu, czyli rozwiązania bloku Lewica i Demokraci. W efekcie SLD otworzył pole lewicowe i pozwolił na wejście na ten grunt Ruchowi Palikota, bo te wyniki są ze sobą powiązane - SLD i Palikota. Wynik Palikota jest tylko dlatego tak dobry, że wynik SLD jest tak słaby" - uważa ekspert.

Trwa ładowanie wpisu



Według niego SLD jest jedną z nielicznych partii na polskiej scenie politycznej o charakterze niewodzowskim i oznacza to, że możliwa jest zmiana jej lidera przy zachowaniu jedności w partii.

"Jeżeli dojdzie do zmiany, nie będzie ona miała jakiegoś dramatycznego charakteru, nie będzie oznaczała schizmy, podziału wewnątrz. Nie wykluczam wręcz, że Grzegorz Napieralski poda się do dymisji sam, ale w stosownym momencie, przy zachowaniu stosownych procedur. I to jest wyjątek w polskim systemie partyjnym. Natomiast to, że polskie partie są wodzowskie jest niedobre i w tym tkwi pewne niebezpieczeństwo. Również Ruch Palikota jest efemerydą i nie odegra w dłuższej perspektywie - jak sądzę - istotnej roli politycznej" - ocenił socjolog.