Prezydent przypominał, że trwająca niemal 6 lat wojna przyniosła Polakom ludobójstwo, zniszczenia i wysiedlenia, a jej zakończenie nie oznaczało wolności i suwerenności. - Pozostaliśmy po złej, wschodniej stronie, zapadającej wtedy na Łabie, żelaznej kurtyny - mówił Bronisław Komorowski. Dodał, że mogliśmy jedynie z daleka obserwować zachodzące w Europie procesy, związane z wyciąganiem dobrych wniosków ze złego, tragicznie złego, doświadczenia wojny.
To wtedy - podkreślał prezydent - znaleźli się mądrzy politycy, którzy przekonali społeczeństwa, że nie należy bać się sąsiada, jeżeli jest się razem z nim w jednym, wielkim projekcie politycznym. Jeżeli, przełamując uprzedzenia i własny ból, dokona się skutecznego pojednania ponad tragiczną historią - podkreślił. Mówił, że marzenie o pokoju oznaczało imperatyw pojednania, wejścia w dialog z niedawnym przeciwnikiem.
Jak zaznaczył prezydent, po wojnie udało się ciężkim wysiłkiem doprowadzić do pojednania z Niemcami. Bronisław Komorowski przypomniał, że zapoczątkowane zostało ono listem biskupów polskich do biskupów niemieckich. Zawierał - przypomniał - niezwykłe zdanie - klucz do wzajemnych relacji narodów - przebaczamy i prosimy o przebaczenie. To pojednanie było zwalczane przez komunistyczny reżim, ale zatriumfowało po latach w wolnej już Polsce - powiedział prezydent Bronisław Komorowski.