Dziś obserwujemy starcie między ministrami energii i rozwoju. Pierwszy, Krzysztof Tchórzewski, nie jest – delikatnie mówiąc – ulubieńcem szefa tego drugiego, czyli wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Może właśnie to dlatego Tchórzewski jest najczęściej dymisjonowanym w mediach członkiem gabinetu premier Beaty Szydło? Na razie jednak wydaje się, że jego pozycja w PiS zamiast się osłabiać, czego chciałby z pewnością Morawiecki, jednak rośnie. Bo kilka dni temu Tchórzewski został szefem PiS w okręgu siedlecko-ostrołęckim, zastępując na tym stanowisku posła Arkadiusza Czartoryskiego. Ale dwugłos między energią a rozwojem jest jednak na tyle widoczny, że zmiany nie są wykluczone – w końcu dymisja w ministerstwie poparta ofertą pracy w lepiej opłacanej spółce Skarbu Państwa to raczej awans. Więc kto wie?
Jakiś czas temu na konferencji energetycznej Europower wystąpienie otwierające mieli wiceministrowie energii i rozwoju. Od Grzegorza Tobiszowskiego usłyszeliśmy, że Polska to "węgiel, węgiel, węgiel", od Jadwigi Emilewicz – "stawiajmy bardziej na źródła zielone, bo musimy się liczyć ze wzrostem cen energii z węgla" (choćby za sprawą wyższych opłat za emisję CO2, które nas czekają niebawem – red.). Dwugłos trochę symboliczny, jednak pokazujący, że dwa resorty mieszczące się praktycznie w tym samym budynku powtarzają schemat znany z lat poprzednich, gdy ówczesny resort gospodarki za nic na świecie nie potrafił się dogadać z mieszczącym się w sąsiednim gmachu Ministerstwem Skarbu. Pierwszemu podlegało górnictwo, drugiemu energetyka. A wojenki podjazdowe pomiędzy PSL a PO, widoczne były praktycznie na każdym kroku. Co zmieniło się teraz? Chodzi o inne resorty i o to, że (teoretycznie) ich szefowie są z tej samej bajki.
Tyle że Tchórzewski na stanowisku radzi sobie całkiem dobrze. Może aż za dobrze, skoro Morawiecki wolałby mieć w strategicznym resorcie swojego człowieka. Pisaliśmy niedawno w DGP o tym, że Tchórzewskiego mógłby zastąpić Wojciech Myślecki, były członek rady nadzorczej Tauronu, prof. Politechniki Wrocławskiej, a poza tym prezes zarządu spółki doradczej Global Investment Corp. i doradca ds. programów strategicznych w BZ WBK SA – banku, któremu w latach 2007–2015 szefował nie kto inny, jak Morawiecki. Myślecki zresztą oceniany jest bardzo wysoko przez innego ministra – Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
A ponieważ po dymisji ministra finansów Pawła Szałamachy kompetencje Mateusza Morawieckiego rozrosły się do rozmiarów przekraczających wyobrażenie jakiegokolwiek superministerstwa, sprzymierzeniec w resorcie energii bardzo by się mu przydał. Dlaczego?
Kup w kiosku lub w wersji cyfrowej