Z opinii sporządzonej przez zespół ekspertów niemieckiego parlamentu wynika, że polskie roszczenia reparacyjne za straty podczas II wojny światowej, zarówno państwowe jak i indywidualne, są nieuzasadnione. Autorzy zastrzegają, że nie jest to oficjalne stanowisko Bundestagu.

Reklama

Na poparcie swej tezy autorzy liczącej 27 stron ekspertyzy, dostępnej od tego weekendu na stronie internetowej Bundestagu, powołują się na deklarację polskiego rządu z 1953 roku o rezygnacji z reparacji wobec całych Niemiec, potwierdzoną ich zdaniem przez wiceministra spraw zagranicznych Józefa Winiewicza w procesie negocjacji między PRL a RFN przed podpisaniem układu normalizacyjnego z 1970 roku, a także "milczącą zgodę" strony polskiej na niepodnoszenie kwestii reparacji podczas rokowań "2+4" w 1990 roku.

Mec. Stefan Hambura uważa, że "ta perspektywa jest spojrzeniem czysto życzeniowym. Sami autorzy ekspertyzy sprawiają takie wrażenie, chcą zaklinać rzeczywistość. Powołują się na deklaracje z 23 sierpnia 1953 r. Jak się Polska Ludowa mogła wtedy zrzec reparacji, jeśli Polska Ludowa nie uznawała Niemieckiej Republiki Federalnej?". - Uznawała tylko jedno państwo niemieckie i to była NRD - dodaje Hambura.

- Jeżeli nie uznawało się NRF, to nie można było się zrzec wobec niej żadnej reparacji. Autorzy ekspertyzy stosują rozszerzającą interpretację, która też nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, a sami Niemcy 23 sierpnia 1953 roku mylą z 24 sierpnia. To wynika z tego, że była na ten temat notatka z 25 sierpnia 1953 roku w organie komunistycznym NRD Neues Deutschland (gazeta niemiecka), gdzie 25 sierpnia opisane zostało, że "wczoraj Polska Ludowa miała się zrzec tych reparacji", a "wczoraj" to wtedy był 24 sierpnia - uzasadnia mec. Hambura.

- Na początku 2016 Frank-Walter Steinmeier – obecny prezydent Niemiec - w jednym z materiałów w "Der Spiegel" właśnie przywoływał 24 sierpnia. To pokazuje, że Niemcy sami błądzą i nie wiedzą kiedy mogło odbyć się spotkanie. Jeżeli nie ma dokumentu, to wcale się nie dziwię, że są takie nieścisłości - mówi.

Reklama

Hambura uważa, że ekspertyza została zrobiona "w celu zapobiegnięcia pewnym ruchom po stronie Polski i ma też na celu przygotować opinię publiczną w Niemczech i w Polsce na ewentualną debatę w tej sprawie. Możliwe, że chodzi także o to, że gdyby doszło do konfrontacji w sprawie reparacji miedzy Polską a Niemcami, to środowiska niechętne tej debacie miałyby już przygotowane argumenty przeciwko polskim roszczeniom" - kończy.