12 czerwca 2018 r. prezydent Andrzej Duda potwierdził wolę przeprowadzenia referendum konsultacyjnego w sprawie przyszłej konstytucji. Ma paść aż 15 pytań – czyli dokładnie tyle, ile w sumie zadano we wszystkich dotychczasowych referendach. Polacy do urn mają pójść w czasie obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Wiatr historii będzie wówczas wiał ze zdwojoną siłą. Bardzo ciekawe, w którym kierunku.

W stuletniej historii współczesnego polskiego państwa siedmiokrotnie wyzwano wszystkich obywateli do referendalnych urn. Dwukrotnie zrobiły to władze Polski Ludowej i pięciokrotnie rządy III Rzeczpospolitej. Ale tylko w dwóch przypadkach decyzja demokratycznie podjęta przy urnie faktycznie przełożyła się na codzienne życie. Referendum bywało częściej narzędziem politycznym wykorzystanym jako oręż w bieżącej walce. Broń referendalna – jeżeli można użyć dość drastycznego porównania – była podobna do gazów bojowych używanych w latach I wojny światowej. Bywało, że wypuszczane w celu sparaliżowania działań przeciwnika, w wyniku nagłej zmiany kierunku wiatru, raziły własne szeregi, stając się pułapką.

Trzy razy tak

Po raz pierwszy komuniści sięgnęli po referendum w 1946 r. Zgodnie z warunkami postawionymi w Jałcie, Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej zobowiązany był do przeprowadzenia wyborów do parlamentu. Komuniści szacowali, że dysponują zbyt małym poparciem, aby wygrać wolne wybory. W szczególności obawiano się Polskiego Stronnictwa Ludowego kierowanego przez Stanisława Mikołajczyka. Choć partia ta przede wszystkim odwoływała się do chłopów, szybko stała się bardzo popularna wśród większości przeciwników komunizmu.
Reklama

CAŁY ARTYKUŁ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU "DGP">>>