Protest odbywający się pod Sejmem przeszkadza w pracy?
Tadeusz Cymański: Na pewno nie pomaga. Zaprawionym i doświadczonym posłom jednak nie powinien przeszkadzać, bo w polityce często trzeba być twardym i zdecydowanym. Zresztą pamiętajmy, że protest protestowi nierówny. To nie jest zjawisko masowego spontanicznego wyjścia na ulice tysięcy ludzi, którzy dostrzegli jakiś istotny społecznie problem. Tutaj mamy do czynienia z czymś innym – ciągłym podgrzewaniem konfliktu politycznego. Wśród protestujących w sprawie sądownictwa, 95 proc. osób to wyborcy naszych oponentów – Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy są prowokowani przez liderów tych partii do rozmaitych ulicznych wystąpień. W niektórych niechętnych nam gazetach można nawet wyczytać szczegółowe instrukcje gdzie odbywają się takie manifestacje, zamieszcza się też wywiady z przywódcami tych protestów. To po prostu walka polityczna - na takie rzeczy nikt się nie da nabrać. Co nie znaczy, że przekaz który stamtąd płynie nie jest niepokojący. Ludzie naprawdę chcą spokoju. Niestety widzą w przekazach telewizyjnych różnych stacji, że jednak pani profesor Gersdorf wraca, jedni sędziowie mówią to, a drudzy tamto… To wszystko może robić zamęt w głowach. Do tego ognia oliwy dolewa sama pani była prezes. Podkreślam – była prezes Gersdorf, która wróciła nagle z urlopu i niepotrzebnie podgrzewa atmosferę. Mamy demokratyczny mandat więc przeprowadzamy zmiany. Jeśli ktoś ich nie akceptuje czy podważa ich wiarygodność to najlepszym sprawdzianem będzie nieodległy w czasie werdykt obywateli. Już niedługo, bo za ponad rok, odbędą się wybory do Sejmu. Wtedy wyborcy będą mieli okazję się wypowiedzieć i dać wyraz temu czy nasze zmiany są dobre czy też nie. I albo przedłużą nam nasz mandat, albo nastąpi zmiana. To normalne i na tym polega demokracja.
Prezes Gersdorf wróciła z urlopu. Co dalej?
Była prezes nie wraca do pracy. Moim zdaniem takie przyjście ma cechy uzurpacji. Decyzje już zapadły. Przecież działa ta sama ustawa na podstawie której sama pani prezes zwróciła się do Prezydenta o możliwość pracy na uczelni. Czyli w jednym partykularnym interesie ustawa obowiązuje, a w innym nie? To przecież kolejny raz, kiedy była prezes swoim niekonwencjonalnym zachowaniem wprowadza w zakłopotanie nawet swoich miłośników.
Protesty są odzwierciedleniem niezadowolenia elektoratu partii opozycyjnych?
Takie jest moje osobiste odczucie. Myślę, że to po prostu efekt konfliktów politycznych w Polsce. Taka atmosfera sprzyja powstawaniu radykalnych środowisk po każdej ze stron. Wiem, że my też mamy swoich radykalnych wyborców. Protesty są jednak po prostu wynikiem niechęci do obecnych władz, a nie realnych problemów. Obawiam się, że część środowiska sędziowskiego również wzięła w tym udział. Wszystkie deklaracje, apele czy nawet instrukcje o tym co należy zrobić, żeby sparaliżować nasze działania są bardzo niepokojące. Myślę, że sędziowie powinni być uosobieniem apolityczności. Zwłaszcza wtedy, gdy sytuacja jest napięta. Najgorszą rzeczą jest nakręcanie spirali emocji. To bardzo zły kierunek. Ostra powinna być debata i spór a nie manifestacje. W Polsce funkcjonuje demokracja, więc ją szanujmy. Trzeba wytrzymać do wyborów, nawet jeśli obecna władza się nie podoba.
Zasiada Pan w Komisji Finansów Publicznych. Przewodniczący Solidarności Piotr Duda niedawno zgłosił szereg postulatów skierowanych do rządu dotyczących m.in. podwyżek w sferze budżetowej. Da się zrealizować te postulaty?
Nie wiem czy wszystkie uda się zrealizować. Trzeba postępować odpowiedzialnie. Jestem członkiem tej komisji i myślę, że niestety pole manewru nie jest zbyt duże. Podjęliśmy już ogromny wysiłek. Wprowadziliśmy wiele potrzebnych zmian: 500 plus, zwiększyliśmy kwotę wolną od podatku, wbrew opinii niektórych środowisk zrobiliśmy też dużo w kwestii pomocy osobom niepełnosprawnym. To wszystko obciąża budżet państwa na miliardowe kwoty. Dlatego musimy mieć teraz dość sztywny budżet wydatków. Jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Takie rozmowy należy prowadzić z kalkulatorem w ręku. Jesteśmy jednak otwarci na rozmowy. Myślę, że związkowcy ogólnie nie mogą narzekać na obecny rząd, ponieważ przeorganizowaliśmy politykę w zdecydowanie prospołecznym kierunku. Realizujemy dzisiaj to co znalazło się w ideach solidarnościowych lat 80-tych, których przecież dziedzicem jest obecna Solidarność.
Przesłuchanie ministra Rostowskiego przed komisją śledczą ds. Amber Gold przyniosło jakieś nowe ustalenia?
Myślę, że emocje, które towarzyszyły temu wydarzeniu były niepotrzebne. Komisja śledcza spokojnie i cierpliwie punkt za punktem próbuje odpowiedzieć na to jak możliwe było takie oszustwo. Podobnie będzie działać komisja ds. VAT. Niewątpliwie, w kontekście finansowym zawsze ważną rolę pełni właściwy minister i właśnie dlatego go przesłuchiwano. Polityczne zabarwienie odpowiedzi ministra Rostowskiego wystawia mu jednak złe świadectwo. Minister finansów powinien wypowiadać się mniej politycznie niż inni ministrowie, gdyż pieniądze powinny wiązać się ze spokojem a nie rozchwianiem. W tym aspekcie minister Rostowski rozczarował mnie swoim wystąpieniem.