Pakt Północnoatlantycki w czasach zimnej wojny odegrał kluczową rolę w powstrzymywaniu radzieckich zapędów do panowania nad światem. Po implozji moskiewskiego imperium pozwolił krajom demokratycznym w miarę sprawnie zarządzać licznymi kryzysami międzynarodowymi. Dla wielu krajów, w tym dla Polski, aspiracje do członkostwa w Sojuszu stały się motywacją promodernizacyjną, sam Pakt zaś – drogowskazem w procesie ustanawiania cywilnej kontroli nad armiami, szkolenia w zakresie nowoczesnej taktyki bojowej i nowych technologii, standardów relacji wewnątrz armii. To zasługi niekwestionowane.
Przede wszystkim jednak NATO zawsze było najlepszą z płaszczyzn politycznej kooperacji pomiędzy państwami Zachodu. To istotne szczególnie z polskiego punktu widzenia – bo dla nas konieczność wybierania ”między mamusią a tatusiem„, czyli między opcją amerykańską a europejską, jest scenariuszem ze wszech miar fatalnym.
Autor jest wicedyrektorem Instytutu Polityki Międzynarodowej i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, stałym współpracownikiem "Nowej Konfederacji"
Reklama