Nowy Sejm składa się z partii dobrze uformowanych i określonych politycznie. Wiadomo, do czego dąży każda z nich. Dlatego nie spodziewam się po nowym Sejmie momentów nieobliczalnych. Oczywiście, natura parlamentu polega na sporze. Chodzi o to, żeby taki spór nie przenosił się na ulice, do jakichś namiotowych miasteczek itd. Nie jestem przeciwny mocnemu językowi w Sejmie. Ale mocny nie znaczy niekulturalny. To, jakim językiem mówi się w Sejmie, ma bowiem ogromny wpływ na całe społeczeństwo.

Reklama

Główną funkcją parlamentu jest oczywiście stanowienie prawa. Trzeba jednak pamiętać, że tak zwana "radosna twórczość" prawodawcza, polegająca np. na tym, że kluby licytują się, ile wniosły projektów ustaw i poprawek, wcale nie świadczy dobrze o jakości pracy parlamentarzystów. W parlamentach krajów o ugruntowanej demokracji wniosków klubów parlamentarnych jest jak na lekarstwo. Jest na nie nawet wyznaczony specjalny czas. Dlaczego? Dla wszystkich jest jasne, że pierwszeństwo mają ustawy, które wnosi rząd. Liczę więc, że posłowie VI kadencji pójdą w tę stronę i powściągną nieco tę "radosną twórczość" legislacyjną.
Inną istotną funkcją Sejmu jest też funkcja kontrolna. Jest sprawowana zarówno w momentach zasadniczych, jak udzielanie rządowi i ministrom wotum zaufania lub nieufności, jak i na co dzień - poprzez interpelacje i zapytania poselskie. Często zapomina się o tym, jak ważna to instytucja. A stwarza ona dużą możliwość, zwłaszcza opozycji, na przedstawianie opinii publicznej różnych trudnych i spornych problemów i wpływania na ich rozwiązywanie przez rząd.

W nowym Sejmie liczę również na harmonijną współpracę członków prezydium Sejmu. Gdy byłem marszałkiem Sejmu, prezydium było bardzo zróżnicowane, a mimo to nigdy nie było wewnętrznych konfliktów. Dziś to marszałek ma nieomal dyktatorską władzę nad izbą. Prowadziło to do niedobrych sytuacji, kiedy na przykład marszałek mógł przez pół roku wstrzymywać rozpatrzenie wniosku o wotum nieufności dla rządu. Dlatego cieszą mnie zapowiedzi prawdopodobnego przyszłego marszałka Bronisława Komorowskiego, że zwiększy rolę prezydium Sejmu. Oczywiście, istotne ograniczenie władzy marszałka wymagałoby zmiany konstytucji, ale dobrze, że więcej do powiedzenia mają mieć wicemarszałkowie.

Nie widzę w tym Sejmie wielkich szans na istotną zmianę konstytucji. Trudne będzie uzyskanie konstytucyjnej większości, może tylko w pewnych szczegółowych kwestiach, istotnych jednak propagandowo, jak sprawa immunitetu. Wszystkie partie obawiają się, że gdy raz zostanie otwarta sprawa konstytucji, to pojawi się cała fala poprawek i pomysłów, nad którymi nie zapanują. Politycy głównych ugrupowań nie mają bowiem do siebie zaufania.

Reklama

W kampanii wyborczej zwycięska partia zapowiadała rozliczenie ustępującego rządu w komisjach śledczych np. do spraw działalności CBA czy samobójstwa Barbary Blidy. Jednak Donald Tusk zdaje się powoli wycofywać z tych haseł. Uważam, że ta zmiana tonu jest bardzo pozytywna. Komisje śledcze są bardzo medialne, ale to nie jest główne zadanie Sejmu. Powinny być stosowane tylko w sytuacjach nadzwyczajnych, gdy, jak w sprawie Rywina, rządzący pewne rzeczy starali się schować pod sukno. Teraz moim zdaniem jest inaczej. Jeżeli będzie funkcjonowała odpowiednio prokuratura i inne kontrolne organy państwa, a jest na to duża nadzieja, to mogą odpowiedzieć na pytanie, czy za rządów PiS nie naruszano procedur lub zasad profesjonalizmu. Sejm powinien się w pierwszym rzędzie zająć innymi sprawami.
Dużym wyzwaniem dla nowego parlamentu będzie ratyfikacja traktatu reformującego Unię Europejską. Nie wiadomo, czy ratyfikacją zajmie się parlament, czy odbędzie się referendum, wiele zależy od tego, czy referenda będą w innych krajach. Większym problemem dla Sejmu może być Karta Praw Podstawowych, która ma być częścią traktatu (jeśli Polska nie zastrzeże sobie od tej karty jakichś wyjątków). Nie należy lekceważyć obaw, choć nie wiem, czy są słuszne, że może stwarzać pewne zagrożenia dla Polski, np. w kwestii roszczeń niemieckich. Z pewnością nowy Sejm będzie musiał jakoś do tych wątpliwości się odnieść przed podjęciem jednej z najważniejszych dla Polski w najbliższych latach decyzji.