Starsze osoby poukładane na łóżkach polowych stojących w ulicznych namiotach, wyczerpana lekarka opowiadająca o trudnych wyborach w obliczu niewystarczającej liczby ratujących życie respiratorów, opustoszałe ulice Rzymu, Mediolanu i Wenecji.
Kraj słodkiego życia na naszych oczach zmienił się w poddane kwarantannie getto. Ale obrazy dramatycznej walki z pandemią zamiast zmobilizować do pomocy, sprawiły, że inne państwa europejskie zaczęły naprędce szacować stan sprzętu medycznego. Kiedy okazało się, że na pandemię nieprzygotowana jest większość z nich, zaczęły gromadzić zapasy, zakazując eksportu zasobów medycznych. Tego, że pomoc zamiast z sąsiedzkich krajów nadeszła dopiero z Chin, Włosi nie zapomną zapewne nigdy.
Tej gorzkiej lekcji udałoby się być może uniknąć, gdyby wcześniej przewidziano zagrożenie i wprowadzono skoordynowane przygotowania. O tym, jak bardzo Europa lekceważyła pandemię, świadczy przykład Hiszpanów. Pierwsza ofiara śmiertelna COVID-19 zmarła 13 lutego, ale ustalono to dopiero w pośmiertnym badaniu 3 marca. A musiało upłynąć kolejne półtora tygodnia nim rząd w Madrycie zdecydował się działać.
Reklama