JUSTYNA PRUS: Jak pan ocenia rosyjski pakiet antykryzysowy?
ANDERS ASLUND*:Jest on wybiórczy i skierowany do instytucji i firm znajdujących się na tzw. krasnych spiskach, czyli czerwonych listach. Wychodzi się z założenia, że pewne firmy - te powiązane z Kremlem - po prostu nie mogą upaść. Przede wszystkim wlewa się pieniądze do trzech głównych państwowych banków: Sbierbanku, VEB i Gazprom Banku. Chroni się oligarchów, przyjaciół Kremla, którzy są narażeni na najgorsze straty.

Reklama

Co w takim razie z programowymi deklaracjami liberalnych reform Dmitrija Miedwiediewa?
Część z nich, jak hasła dotyczące innowacji, były moim zdaniem czystą propagandą. Inne elementy, jak kluczowe dziś dla Rosji kwestie infrastruktury, utknęły w miejscu z powodu zbyt dużej korupcji. Od dojścia w Rosji do władzy Putina nie wybudowano żadnych dróg, bo kontroluje to państwo pogrążone w korupcji. Nadzieję budziły zapowiedzi Miedwiediewa dotyczące właśnie walki z korupcją, ograniczenia presji na biznes, przywrócenia praw własności, naprawy systemu sprawiedliwości. Ten ambitny plan istnieje tylko w sferze werbalnej.

Czy kryzys będzie na tyle poważny, że dotknie zwykłych obywateli?
To już się dzieje. Firmy budowlane zwalniają ludzi, to samo z przemysłem stalowym. W przyszłym roku pomimo ciągle optymistycznych oficjalnych prognoz Rosja nie będzie miała wzrostu gospodarczego albo nawet zanotuje spadek. Ponadto wpompowanie w gospodarkę pieniędzy na rekapitalizację sektora finansowego spowoduje znaczny spadek płac realnych. Standard życia znacznie się obniży. Rosjanie nie są do tego psychicznie przygotowani.

Przez ostatnie 8 lat rządów Władimir Putin skutecznie przekonywał obywateli, że będzie już tylko lepiej. Ten sukces gospodarczy miał się opierać głównie na wysokich cenach ropy. Czy petrodolarowe państwo Putina i tym samym jego popularność wśród Rosjan są zagrożone?
Putina można porównać do Edwarda Gierka, który budował mit dobrobytu na zagranicznych pożyczkach. Putin mógł robić to samo, opierając się na petrodolarach. Kiedy w PRL wydano pożyczki, okazało się, że Gierek nie zrobił nic, by poprawić gospodarkę. Gospodarka zaczęła padać i ludzie wyszli na ulice, pomimo że udało mu się stworzyć bardzo wyrafinowaną łagodną wersję autorytaryzmu.

Gierek stracił stanowisko z powodu narastającego niezadowolenia społecznego.
Myślę, że Putin będzie wkrótce miał swój Sierpień ’80.

*Anders Aslund, ekonomista z Peterson Institute for International Economics, autor książki "Rewolucja kapitalistyczna w Rosji: Dlaczego reforma rynkowa się udała, a demokratyzacja poniosła fiasko", wraz Jeffreyem Sachsem doradzał rosyjskiemu rządowi podczas reform na początku lat 90.