Analitycy wyrażali w ostatnich tygodniach obawy, że Iran lub sponsorowane przez niego organizacje – w tym Hezbollah w Libanie i ruch Hutich w Jemenie – mogą nasilić działania przeciwko Izraelowi w odpowiedzi na jego operację lądową w Strefie Gazy. To z kolei mogłoby oznaczać rozlanie się konfliktu na inne części regionu.

Reklama

Osie "oporu" i "zła"

Władze Iranu określają sieć wspieranych przez siebie organizacji mianem "osi oporu", natomiast rząd izraelski nazywa je "osią zła".

Reklama

Pojawiały się też obawy, że w związku z wojną w Strefie Gazy Teheran może zdecydować się na wyprodukowanie bomby jądrowej. Posiada już zdolności do produkcji takiej broni, a amerykańscy urzędnicy oceniali w tym roku, że byłby w stanie wytworzyć materiał do głowicy jądrowej w ciągu mniej niż dwóch tygodni.

Iran kontra Izrael

Iran od rewolucji islamskiej (1979) i wprowadzenia w nim teokracji deklaruje chęć usunięcia Izraela z mapy Bliskiego Wschodu. Parę lat temu zapowiedział nawet, że wraz ze swoimi sojusznikami doprowadzi do tego do 2040 roku – przypomina dr Piotrowski, który jest ekspertem ds. wojskowych i Iranu w PISM.

Iran nie może jednak najechać Izraela ze względu na swoje oddalenie od niego i brak nowoczesnych sił zbrojnych. Od wojny iracko-irańskiej (1980-1988) inwestuje natomiast w zdolności, które stwarzać mogą asymetryczne zagrożenia dla Izraela, takie jak libański Hezbollah i palestyński Hamas – wyjaśnia analityk.

Według niego nie ma obecnie przesłanek, że Iran chce bezpośrednio włączyć się w obecny konflikt, a Izrael i szczególnie Stany Zjednoczone mają wystarczający potencjał, by go od tego odstraszać. Po wyniszczającej wojnie z Irakiem nawet rządzący w Iranie kler unika konfliktu zbrojnego z Izraelem i USA – zaznacza dr Piotrowski.

Reklama

Obecne działania lotnictwa Izraela (intensywniejsze) i USA (na mniejszą skalę) w Syrii są także obliczone na uwiarygodnienie tego odstraszania. W nalotach giną głównie ochotnicy z Libanu, Iraku i Afganistanu, więc nie powoduje to większych i nie dających się przemilczeć strat wśród Strażników Rewolucji (żołnierzy irańskiej armii), którzy nimi dowodzą. Ataki z Libanu i Syrii na Izrael oraz na siły USA w Syrii i Iraku także nie są jeszcze w skali, która wymagałaby natychmiastowego odwetu, np. ataków na bazy Strażników w samym Iranie – ocenia analityk.

Scenariusz katastrofalny dla Hezbollahu

Przypuszczam też, że ani mocno uwikłany w syryjską wojnę domową Hezbollah, ani władze Iranu nie chciałby być teraz celem zmasowanego odwetu USA i Izraela. Doprowadzenie do takiego scenariusza z udziałem USA skończyłoby się katastrofą dla Hezbollahu i Libanu, a tym samym utraty jedynego i tak poważnego partnera Iranu w krajach arabskich – dodaje badacz.

Zagrożenie dla Izraela stanowi jednak między innymi arsenał rakietowy Iranu, jego partnerów i zależnych od niego grup. Chodzi mi tu o arsenał pocisków balistycznych i manewrujących o zasięgu 1500-2000 km, którymi na razie w największej ilości dysponuje tylko Iran, ale jak pokazały ostatni tydzień – także proirańska milicja Hutich z Jemenu – wyjaśnia ekspert PISM.

Kolejnym zagrożeniem są jego zdaniem drony rozpoznawcze i kamikadze, które w ostatniej dekadzie Iran sprawdził w Jemenie, Iraku i Syrii, a od ponad roku dostarcza atakującej Ukrainę Rosji. Zagrożenie egzystencjalne dla Izraela, obecnie wciąż odległe, stanowić może też potencjalny irański arsenał jądrowy.

Produkcja uranu i plutonu

Iran opanował cały cykl nuklearny dla produkcji uranu i plutonu, ma wzory chińskich głowic z Pakistanu, a od Korei Północnej wie, jak zamontować je na pociskach balistycznych. Po wyjściu Trumpa z tzw. umowy nuklearnej Iran znacząco zwiększył też produkcję uranu do kolejnych poziomów jego wzbogacania, przybliżając się do posiadania materiałów wystarczających dla uzbrojenia takich głowic – wyjaśnia dr Piotrowski.

Jego zdaniem Iran wciąż liczy jednak na negocjacje w sprawie zniesienia sankcji nałożonych na niego przez USA w zamian za ograniczenie skali i charakteru swojego programu jądrowego. Ekspert nie spodziewa się też, aby Teheran zdecydował się na zmiany w programie jądrowym, dopóki żyje najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu Ali Chamenei.