Władze obu krajów kierują się "kalkulacjami wynikającymi z polityki wewnętrznej" – napisał Nicolas Richter, zaznaczając, że odpowiedzialność ponosi "w pierwszym rzędzie" kanclerz Niemiec Friedrich Merz.

Niemcy i Polska mogą zniszczyć Schengen?

Komentarz zatytułowany "Niemcy i Polska za pomocą kontroli granicznych przepędzają europejskiego ducha" ukazał się w poniedziałek na portalu największej niemieckiej gazety opiniotwórczej.

Reklama

"Otwarte granice należą do wielkich osiągnięć Europy, podobnie jak wspólna waluta euro, symbolizując kontynent, gdzie jeden kraj uważa inny kraj za wzbogacenie, a nie zagrożenie" – przypomniał Richter. Niestety, Niemcy i Polska zabrały się za ograniczenie swobody podróżowania gwarantowanej przez układ z Schengen – skonstatował.

Obietnica wyborcza Merza i zmiana zdania Tuska

Reklama

Komentator podkreślił, że polskie kontrole są reakcją na zaostrzenie niemieckich kontroli wprowadzonych na początku maja przez rząd Merza. Odpowiedzialność za "nieszczęsne zaostrzenie konfliktu" ponosi jego zdaniem przede wszystkim kierowany przez CDU rząd Niemiec. To on podniósł praktykę zawracania migrantów z granicy do rangi głównej obietnicy w kampanii wyborczej i przeforsował to rozwiązanie mimo zastrzeżeń mniejszego koalicjanta SPD.

Richter przypomniał, że premier Polski Donald Tusk protestował przeciwko temu podczas pierwszej wizyty Merza na początku maja w Warszawie. Tusk apelował o europejskie rozwiązanie problemu – ochronę granic zewnętrznych UE zamiast działania na własną rękę na szczeblu narodowym.

"Migracja to temat wrażliwy nie tylko w Niemczech, lecz także w Polsce, gdzie powstało podejrzenie, że Niemcy chcą rozwiązywać swoje problemy kosztem sąsiada" – czytamy w "SZ". W tej sytuacji Tusk musiał zareagować na niemieckie kontrole wprowadzeniem kontroli przez Polskę. Merz i jego minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt świadomie wkalkulowali polską reakcję w ogólny bilans swojej polityki.

Ryzykowne postępowanie Polski i Niemiec

"Berlin i Warszawa kierują się podobnymi przesłankami – uważają, że kto reprezentuje twardą postawę wobec nielegalnej migracji, ten wzmacnia zaufanie do państwa i w ten sposób osłabia prawicowych populistów" – pisze Richter. Jego zdaniem jest to jednak "ryzykowne postępowanie", które może utrwalić poczucie, że bezpieczeństwo można mieć tylko za cenę zamkniętych granic. "Tak będą argumentować ci, którzy chcą zlikwidować europejskie zdobycze" – podkreśliła "SZ".

Kontrole na granicy polsko-niemieckiej

Niemcy kontrole na granicy z Polską wprowadzili w październiku 2023 roku. Z kolei strona polska wprowadziła kontrole graniczne na granicach z Niemcami i Litwą od 7 lipca. Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA, opublikowanym w czwartek w Dzienniku Ustaw, kontrole będą prowadzone przez 30 dni – do 5 sierpnia. W tym czasie na granicy z Niemcami działały będą 52 przejścia graniczne, z czego w 16 miejscach będą prowadzone kontrole stałe. Z kolei na granicy z Litwą wytypowano 13 miejsc prowadzenia kontroli, z czego w dwóch miejscach będą prowadzone kontrole stałe – w dawnych przejściach granicznych Budzisko i Ogrodniki.