Najbardziej brzemiennym w skutki wydarzeniem mijającego roku okażą się zapewne październikowe wybory parlamentarne. Dziś jeszcze nie do końca wiadomo, w którą stronę Polska pójdzie pod rządami Platformy Obywatelskiej, ale wyraźnie zaznacza się pewna tendencja. Wygrana Platformy zamknęła pewien okres skrótowo określany mianem IV Rzeczypospolitej - zobaczymy, czy zamknęła na zawsze.
W każdym razie widać dążenie, by ostatnie dwa lata sprowadzić do poziomu nieszczęśliwego epizodu, wypadku przy pracy. Platforma nie tylko realizuje własny, pozytywny program, co likwiduje pozostałości polityki PiS, które zagroziły establishmentowi III RP. Zmiana widoczna jest też np. w polityce karnej. Wystarczy wspomnieć o ograniczeniu budżetu Centralnego Biura Antykorupcyjnego i - co nie mniej znamienne - Instytutu Pamięci Narodowej. Tym bardziej charakterystyczne, że PO zajmowała w sprawie lustracji bardziej radykalne stanowisko niż PiS. Zapowiedzi PO sprzed kilku miesięcy o całkowitym otwarciu archiwów IPN w praktyce okazują się gołosłowne.
Widoczne są zmiany w polityce zagranicznej. Nasza dyplomacja na powrót stała się ugodowa. Można mieć poważne wątpliwości, czy ten nowy styl nie będzie oznaczał słabszej obrony polskich interesów. Symbolicznym zamknięciem tego roku jest decyzja o wycofaniu wojsk z Iraku i rozpoczęcie negocjacji z Moskwą.
Innym ważnym wydarzeniem ostatniego roku była nieskuteczna próba przeprowadzenia lustracji. Zaczęło się od ujawnienia współpracy ze służbami bezpieczeństwa abp. Stanisława Wielgusa nominowanego na metropolitę Warszawy. Był to wstrząs szeroko komentowany także na świecie. Po nim nastąpiła batalia o ustawę lustracyjną - w istocie przegrana przez PiS i, jak się wydaje, stanowiąca jedną z przyczyn przegranych wyborów. Mimo że ustawa była niedoskonała, opór przeciw niej w środowisku uniwersyteckim ukazał jego trwałe i głębokie skorumpowanie przez komunizm, głębsze, niż się można było spodziewać. Zbiorowe odmowy podpisania deklaracji, że nie współpracowało się ze służbami PRL, kreowano na bohaterstwo. Wysuwany argument, że składanie oświadczeń lustracyjnych jest naruszeniem godności, był przykładem wyjątkowej obłudy.
Kolejnymi wydarzeniami, które zajmowały nas w mijającym roku, były akcje CBA, szczególnie zaś ta przeprowadzona w Ministerstwie Rolnictwa i jej konsekwencje - sprawa Kaczmarka i Kornatowskiego, a potem debaty sejmowe i rozpisanie nowych wyborów. Interesujące jest to, jak o owych wydarzeniach będzie się mówić za rok czy dwa lata. Na razie widzimy już, że bohaterowie skandalu, który zmienił Polskę - afery Rywina - wychodzą z sądu uniewinnieni. Uniewinnienie Aleksandry Jakubowskiej należy zaliczyć do ważnych, symbolicznych wydarzeń 2007 r. Kończy się więc zapewne ów wyjątkowy okres, w którym nad urzędującym wicepremierem czy urzędującym ministrem nie było parasola ochronnego i nawet tak wysocy urzędnicy mogli być jawnie rozliczani ze swoich nadużyć. Wraca czas immunitetów. Kiedyś Jan Rokita, wówczas jeszcze czołowy polityk PO, zapowiadał, że od urzędników państwowych wymagać się będzie więcej niż od przeciętnego obywatela. Sądząc po reakcjach na uniewinnienie pani Jakubowskiej, można się domyśleć, że ta zasada przestała obowiązywać, zanim przyjęła się na dobre. Zresztą atmosfera jest dziś już taka, że doniesienia o współpracy znanych polityków ze służbami PRL - chociażby Marka Siwca czy Dariusza Rosatiego - nie wywołują politycznego wstrząsu ani nawet specjalnego zainteresowania.
Znaczącym wydarzeniem był upadek Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin zapoczątkowany dymisją Andrzeja Leppera 9 lipca, a zakończony druzgocącą porażką wyborczą tych partii. Zmienia to na trwałe polską scenę polityczną. Odeszły także z życia publicznego tak ważne osoby jak Leszek Balcerowicz, który przestał być jedynym wyobrażalnym prezesem NBP, oraz Aleksander Kwaśniewski, któremu „choroba filipińska” uniemożliwiła skuteczny powrót do polityki. Zapoczątkowała ona także zmierzch politycznego postkomunizmu - jego klientelę, zwłaszcza tę zamożną, przejęła w dużej mierze Platforma.
W polityce zagranicznej niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem jest podpisanie traktatu reformującego Unię i poprzedzającego trudne negocjacje. Traktat stanowi próbę obejścia demokratycznej woli Europejczyków, po tym jak Francuzi i Holendrzy odrzucili traktat konstytucyjny, i jeszcze raz potwierdza, że Unia jest tworem elit politycznych i biurokracji. Choć udało się wiele wywalczyć, pozycja Polski po okresie przejściowym ulegnie znacznemu osłabieniu. Tym istotniejsze byłoby więc przeprowadzenie referendum.
Wśród najważniejszych wydarzeń tego roku nie wymieniam zniesienia kontroli granicznych na granicy z krajami UE. Choć był to dzień doniosły w dziejach Wspólnoty, pozostał zmianą czysto symboliczną. Od dawna już można było bez trudu poruszać się po Europie. Najważniejsza zaś granica nadal istnieje - mam na myśli różnicę cywilizacyjną, której nie może zatrzeć zniesienie kontroli granicznej i odegrane przez europejskich polityków show. Wielkie zadanie prawdziwego, mentalnego i cywilizacyjnego zbliżenia się do Europy pozostaje na początku roku 2008 wciąż zadaniem nieodrobionym.
"Wygrana Platformy zamknęła pewien okres skrótowo określany mianem IV Rzeczypospolitej - zobaczymy, czy zamknęła na zawsze. W każdym razie widać dążenie, by ostatnie dwa lata sprowadzić do nieszczęśliwego epizodu, wypadku przy pracy" - pisze w DZIENNIKU znany socjolog Zdzisław Krasnodębski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama