Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wziął w piątek udział w panelu "Silna Polska w Europie", zorganizowanym w kancelarii premiera w ramach konferencji podsumowującej dwa lata rządu PO-PSL.

Reklama

"Chciałbym państwa zapewnić, że prowadzimy z jednej strony politykę ambitną, ale z drugiej strony opartą na realiach, a nie na mitach, nie na przecenianiu albo też niedocenianiu własnych sił" - powiedział minister.

"Polska powinna zachowywać się jak kraj aspirujący do wypełnienia swojego potencjału, ale jednocześnie przewidywalny i stateczny, a tego czasami w przeszłości brakowało" - mówił szef MSZ. Według niego dla Polski wieje "dobry wiatr" i mamy najlepszą koniunkturę geopolityczną od trzystu lat. Jego zdaniem trzeba po prostu teraz "ten wiatr łapać w żagle".

Wśród polskich sukcesów na forum UE Sikorski wymienił powierzenie b. premierowi Jerzemu Buzkowi funkcji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, udział Lecha Wałęsy w unijnej grupie mędrców czy stworzenie przez Polskę skutecznej koalicji w sprawie pakietu klimatycznego. Minister powiedział, że Polska chce być także mocnym ogniwem NATO; przypomniał, że były minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld jest członkiem grupy, która ma opracować nową strategię Sojuszu.

Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że Polska skoncentrowała się pod względem wojskowym na misji w Afganistanie. Przypomniał, że wycofaliśmy swoje wojska z Iraku "bez uszczerbku w relacjach z sojusznikami" oraz powiedział, że "w tych dniach" kończymy nasze zaangażowanie na Bliskim Wschodzie w ramach kontyngentów oenzetowskich w Libanie i na Wzgórzach Golan. Jak tłumaczył, robimy tak po to, aby "skonsolidować naszą obecność w Afganistanie".

Pytany, czy Polska zwiększy swój kontyngent wojskowy w Afganistanie, zwrócił uwagę, że obecnie Stany Zjednoczone i NATO formułują nową strategię działania w kwestii Afganistanu; trwa też wewnętrzna dyskusja, jakie miejsce ma zająć Polska w tej strategii.

Jak jednocześnie zaznaczył, "to, że Afganistan jest priorytetem, że chcemy być tam, gdzie jest trudno, a nie gdzie jest łatwo i że poświęcamy mniej istotne misje na rzecz misji w Afganistanie, to były słuszne decyzje".

Reklama

"Już wzmocniliśmy naszą obecność w Afganistanie" - dodał i podkreślił, że Polska musi pokazać, że potrafi sobie poradzić z ambitnym zadaniem, jakim jest zarządzanie bezpieczeństwem w Afganistanie, czyli "pomaganie ponad milionowi Afgańczyków żyć w pokoju i strzeżenie bezpieczeństwa części głównej arterii komunikacyjnej tego kraju".

"To będzie częścią oceny nas, na ile jesteśmy gotowi wypełnić rolę sojusznika wagi średniej w Sojuszu. Za tym muszą iść decyzje" - powiedział minister spraw zagranicznych.

Minister ocenił, że mamy lepsze stosunki z sąsiadami, a jako przykład podał sprzeciw nowego niemieckiego ministra spraw zagranicznych Guido Westerwelle wobec wejścia Eriki Steinbach do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Niemiecki minister tłumaczył to chęcią dobrych stosunków z Warszawą. Według Sikorskiego ta wypowiedź pokazuje, że relacje z Polską stały się wartością dla polityków niemieckich.

"Ustanowiliśmy lepsze stosunki z naszymi sąsiadami, czego już widzimy wymierne rezultaty. Chociażby w ostatnich dniach to nie my musimy mówić o pani Steinbach, jest to kwestia wewnątrzniemieckiego dialogu. Okazuje się, że dla niemieckich polityków wartością stały się relacje z Polską, dla których warto poświęcić pewien kapitał polityczny wewnętrzny" - mówił minister.

Pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego Władysław Bartoszewski podkreślał z kolei, że stosunki Polski z naszym zachodnim sąsiadem są "na tyle stabilne, że nie mamy powodu niczego się obawiać".

Przypomniał, że w oświadczeniu koalicyjnym niemieckie partie CDU i FDP zawarły założenie pogłębiania przyjaźni z Polską oraz współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego (Polska, Niemcy, Francja). Bartoszewski podkreślił, że trzeba ten fakt zauważyć i nie można być w stosunku do Niemców niesprawiedliwym. "Każdy proces współdziałania polega na dostrzeganiu przemian pozytywnych u partnera" - podkreślił.

Zdaniem Bartoszewskiego w kwestii stosunków Polski z Niemcami rząd osiągnął niesłychanie dużo. Jak dodał, jeszcze ciągle rząd nie osiągnął tak dużo w kwestii relacji z Litwą, Białorusią i Rosją. Podkreślił, że on ma w tej sprawie pozytywne nastawienie

Natomiast zdaniem Sikorskiego mamy duże osiągnięcia w relacjach z Rosją. Świadczy o tym - mówił - m.in. powołanie polsko-rosyjskiej grupy do spraw trudnych, podpisanie umowy o żegludze po Zalewie Wiślanym, czy zniesienie embarga na nasze produkty mięsne i roślinne, odblokowanie przez Polskę możliwości wejścia Rosji do OECD.

Minister podkreślał, że przy tych dobrych stosunkach z Rosją, Polska prowadziła bardzo aktywną politykę wschodnią, m.in. inicjując powstanie unijnego programu Partnerstwa Wschodniego. Sikorski podkreślił też poprawę stosunków z Białorusią.

"Dwa lata temu nie mieliśmy żadnych stosunków z Białorusią, dziś są to relacje, które prowadzą do niepogarszania się sytuacji opozycji białoruskiej i mniejszości polskiej" - podkreślał Sikorski. Zapewnił też, że Polska popiera euroatlantyckie aspiracje Ukrainy. Poinformował, że w ostatnich dniach powstał wspólny list do władz ukraińskich ministrów spraw zagranicznych Trójkąta Weimarskiego (Polska, Francja, Niemcy) w sprawie m.in. "możliwości korzystania przez Ukrainę z pomocy finansowej".

Sikorski odniósł się również do sprawy tarczy antyrakietowej. Zwrócił uwagę, że Polska podpisała umowę w sprawie tarczy w sierpniu 2008 roku, "a to rząd Stanów Zjednoczonych zmienił zdanie". Szef MSZ powiedział też, że Polska nie zmieniła zdania w sprawie Gazociągu Północnego. "Uważamy, że lepsze dla producentów i odbiorców gazu oraz krajów tranzytowych byłoby dokończenie inwestycji jamalskiej, czyli położenie drugiej nitki tego rurociągu" - ocenił.

Szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz zaznaczył zaś, że w europejskiej rozgrywce o obsadę nowych urzędów w UE - przewodniczącego Unii i wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej - Polska odegrała bardzo pozytywną rolę. Jego zdaniem inicjatywa ministra Sikorskiego (chodziło o to, by kandydaci na te stanowiska przedstawili wizję sprawowania urzędu, a wybór był dokonany w głosowaniu), poparta następnie przez rząd, była zgodna z duchem Traktatu Lizbońskiego, który - jak mówił - ma demokratyzować Unię.

Mimo że propozycja ta nie została ostatecznie w stu procentach zrealizowana, to jednak w czwartek w czasie kolacji szefów rządów państw członkowskich premier Belgii Herman van Rompuy, który ostatecznie został wybrany na przewodniczącego Rady UE, w nawiązaniu do polskiej inicjatywy przedstawił swoją wizję funkcjonowania tego urzędu - zaznaczył Dowgielewicz.

Dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sławomir Dębski ocenił, że bilans ostatnich dwóch lat polskiej polityki zagranicznej jest dodatni. Do sukcesów zaliczył m.in. to, że Polska stała się w UE "atrakcyjnym partnerem koalicyjnym", a także polsko-szwedzką inicjatywę Partnerstwa Wschodniego, poprawę stosunków z Niemcami oraz deklarację polityczną zawartą w sierpniu ubiegłego roku między Polską a USA. Obawy Dębskiego budzi natomiast brak obecności naszego kraju w grupie G20.

W opinii prezesa Centrum Stosunków Międzynarodowych Eugeniusza Smolara korzystną zmianą w polskiej polityce zagranicznej było odejście od "czasami absurdalnej, obsesyjnej i agresywnej, a najważniejsze totalnie nieskutecznej" polityki koncentrującej się na relacjach z Rosją i Niemcami na rzecz polityki, która spojrzała na "wektor południowo-wschodni".