Dlatego KE, oceniając plan, apeluje do polskiego rządu: reformować szybciej i głębiej, bo inaczej ze spełnieniem kryteriów z Maastricht będziecie mieli duże problemy. Przyznaje, że plan gabinetu Donalda Tuska zawiera środki zmierzające do redukcji deficytu, ale potrzebne są bardziej ambitne reformy. Komisja zwróciła uwagę, że największy wysiłek w celu zmniejszenia deficytu sektora finansów publicznych nasz rząd zaplanował na ostatni rok obowiązywania programu, czyli 2012. A to sprawia, że możemy się nie wyrobić w czasie.

Reklama

Resort finansów zbija argumenty Komisji. Podkreśla, że osiągnięcie celu w 2012 roku jest realne, a Komisja zbyt surowo ocenia Polskę. Wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział nam, że ten sam program został przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy oceniony jako zbyt ambitny. MFZ zaproponował rządowi przesunięcie osiągnięcia wymaganego celu deficytu na lata 2014-2015. "I chciałbym podkreślić, że najlepszym recenzentem polityki gospodarczej rządu jest rynek, a więc popyt na polskie obligacje, wycena ryzyka czy napływ kapitału zagranicznego do Polski" - podkreśla Kotecki.

Komisja, która wdrożyła wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu właśnie do 2012 roku, dała nam czas na naprawienie sytuacji. Podobne kłopoty mają inne kraje Wspólnoty. Ale one mają alibi na powolność wychodzenia z wysokiego deficytu - mocno uderzył w nie kryzys. A ten Polskę oszczędził.

W raporcie znajdują się też inne zastrzeżenia Komisji. Według niej rząd zbyt optymistycznie ocenia efekty już podjętych działań w finansach publicznych. "Przewidywania są oparte na sprzyjających założeniach makroekonomicznych i planowane na rok 2011 - 2012 oszczędności w wydatkach nie są wsparte wystarczająco konkretnymi środkami" - czytamy w ocenie Brukseli.

Zastrzeżenia KE nie są niespodzianką. Z tego, że nakreślony scenariusz może się okazać fikcją, rząd zdaje sobie sprawę. To dlatego, mimo iż w planie zapisano zmniejszenie deficytu sektora finansów publicznych do 2,9 proc w 2012 roku, jednocześnie przygotowano scenariusz awaryjny. Zakłada on, że gdyby PKB rósł wolniej, niż się spodziewamy, cel wymagany do spełnienia kryteriów z Maastricht osiągniemy dopiero rok później.

W ciągu najbliższych dwóch lat największe efekty mają dać dwa posunięcia: wprowadzenie reguły wydatkowej zmniejszy wydatki o blisko 12 mld zł, a upłynnienie przepływów finansowych pozwoli na oszczędności rzędu 14 mld zł w emisji papierów dłużnych. Inne działania wpisane zostały w plan rozwoju i konsolidacji finansów publicznych i są w fazie przygotowywania projektów ustaw. Pierwsze, niewielkie efekty dadzą dopiero w 2012 roku.