W sobotę zgłosiły się komitety Andrzeja Leppera i Marka Jurka; wcześniej w piątek - Waldemara Pawlaka i Kornela Morawieckiego.
Zgłoszenie komitetu to pierwszy krok na drodze do rejestracji kandydata w wyborach prezydenckich, które odbędą się 20 czerwca.
Komitety wyborcze mają czas na zawiadomienie PKW o swoim powstaniu do poniedziałku do godz. 16.15.
Komitet może utworzyć minimum 15 osób, mających uprawnienia do głosowania. Do zawiadomienia o powstaniu komitetu, składanym w PKW, trzeba dołączyć - obok tysiąca podpisów z poparciem - zgodę kandydata na powołanie komitetu, zgodę na kandydowanie, a także oświadczenie lustracyjne kandydata - a jeśli już je złożył - informację, kiedy i gdzie to zrobił.
Jeżeli wszystkie dokumenty niezbędne do rejestracji komitetu wyborczego będą prawidłowe, PKW w ciągu trzech dni podejmie uchwałę o jego rejestracji.
Do 6 maja do północy, czyli na 45 dni przed dniem głosowania, powinni z kolei zarejestrować się kandydaci na prezydenta. Do rejestracji kandydata niezbędne jest zebranie 100 tys. podpisów. Obywatel, który chce udzielić swojego poparcia konkretnemu kandydatowi, powinien podać swoje imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer PESEL i złożyć podpis. Podpisy będą weryfikowane i liczone przez specjalnych rachmistrzów.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, po śmierci Lecha Kaczyńskiego wykonujący obowiązki prezydenta, został kandydatem jeszcze pod koniec marca. Wtedy wygrał wewnętrzne prawybory w Platformie Obywatelskiej. Komorowski powiedział wówczas, że walka o prezydenturę to droga do wielkiego celu, jakim jest dogonienie głównego peletonu krajów tzw. "starej Unii". Przekonywał też, że Polsce potrzebny jest prezydent zdolny do wyznaczania i uzgadniania najważniejszych celów ogólnonarodowych i ogólnopaństwowych, zdolny do "budowania na trudnej, podzielonej z natury swojej scenie politycznej, choćby minimum politycznego obejmującego wszystkich". Podkreślał, że Polska potrzebuje prezydenta, który "pomaga, a nie przeszkadza", "nie blokuje procesu modernizacji kraju".
Janusz Korwin-Mikke to były lider Unii Polityki Realnej, a obecnie szef partii Wolność i Praworządność. Chęć ubiegania się urząd prezydenta ogłosił pod koniec lutego. Jest wspólnym kandydatem zarówno swojej obecnej partii, jak i UPR. Tegoroczny start w wyborach prezydenckich będzie już jego czwartym podejściem do wyścigu do fotela głowy państwa. W 1995 roku zdobył poniżej 3 proc. głosów, w późniejszych wyborach w 2000 i 2005 roku głosowało na niego mniej niż 1,5 proc. Polaków.
Bogdan Szpryngiel w 2009 r. kandydował do Parlamentu Europejskiego z ramienia Komitetu Wyborczego Libertas. W okręgu obejmującym województwa opolskie i dolnośląskie uzyskał wówczas 286 głosów.
Bogusław Ziętek to przewodniczący Polskiej Partii Pracy i równocześnie szef znanego z radykalnych akcji związku zawodowego "Sierpień 80". PPP określa się sama mianem "największej pozaparlamentarnej lewicowej partii" w kraju. W jej programie dominują hasła socjalistyczne i antyliberalne. Niespełnioną ambicją PPP pozostaje wprowadzenie kandydatów do Sejmu. W 2007 r. w wyborach parlamentarnych PPP uzyskała niespełna 1 proc. głosów, dwa lata później w wyborach do PE - 0,7 proc.
Do Państwowej Komisji Wyborczej w niedzielę wpłynęły zawiadomienia od komitetów wyborczych czterech kolejnych kandydatów na prezydenta - Bronisława Komorowskiego, Janusza Korwin-Mikkego, Bogdana Szpryngiela i Bogusława Ziętka. W sumie do PKW zgłosiło się osiem komitetów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama