Oceniając ostatnie 24 miesiące, nie można zapominać, że we wrześniu 2005 r. Jarosław Kaczyński stawiał przed sobą dwa główne cele: prezydentura dla brata i stworzenie z PiS jak najszerszej formacji prawicowej. DZIENNIK ocenia, że pierwszy, krótkofalowy cel udało się osiągnąć w listopadzie 2005 r. Osiągnięcie drugiego prezes PiS musiał skorelować z koalicyjnymi rządami.

Reklama

Zbudowanie wspólnego rządu z Samoobroną i LPR miało skutkować przejęciem ich elektoratu. W tym samym czasie PiS traciło jednak elektorat centrowy na rzecz Platformy. Kolejne transfery - Zbigniewa Religi, Grażyny Gęsickiej czy Zyty Gilowskiej - mogły tylko w niewielkim stopniu powstrzymać ten odpływ. Nowa formacja prawicy nie powstała. I pewnie PiS tkwiłoby dzisiaj w sondażach w tym samym punkcie co przed dwoma laty, gdyby nie opanowana przez Kaczyńskiego do perfekcji sztuka rządzenia poprzez kryzysy i konflikty.

Socjologowie twierdzą, że tzw. pamięć społeczna trwa 8-10 miesięcy. Ale gdy to Jarosław Kaczyński zaczyna mieć wpływ na bieg wydarzeń politycznych, ten czas się znacznie skraca. Bo liczba kryzysów, dymisji czy kontrowersyjnych wypowiedzi przeszła w tej kadencji najśmielsze oczekiwania. Trudno ją nawet porównywać z połową kadencji rządu Jerzego Buzka (1997-1999) czy Leszka Millera (2001-2003).

Rząd AWS i Unii Wolności po roku rządzenia wprowadził w życie cztery wielkie reformy społeczne. Spadek notowań gabinetu Buzka wiązał się z ich złym przygotowaniem, a nie ciągłymi sporami politycznymi - pisze DZIENNIK. Te przyszły później. Gdy rządził SLD, także przed półmetkiem kadencji pękła większościowa koalicja i lewica straciła parlamentarną większość. Mimo to Sojusz rządził dalej. Najpoważniejsze kryzysy tej formacji miały miejsce dopiero w końcu kadencji.

W przeciwieństwie do rządów PiS kryzysy rządów SLD zaskakiwały rządzących. A w PiS, praktycznie poza konfliktem z Markiem Jurkiem, wszystkie one były mniej lub bardziej kontrolowane przez Kaczyńskiego. Gdy wymykały się spod kontroli, prezes PiS wtykał kij w inne mrowisko, wzniecając nowy pożar. Tak było np. po ujawnieniu taśm Renaty Beger, gdy na konwencji w Gdańsku mówił, że opozycja jest "tam, gdzie stało ZOMO".

Także już w tej kampanii widać grę prowadzoną przez Kaczyńskiego. Słowa o koalicji PO - LiD jako powtórce z 13 grudnia 1981 roku to wzniecanie kolejnego konfliktu. Zamiast niweczyć szanse PiS na wygraną w wyborach, skutkuje słowami, jakie wczoraj wypowiedział w radiowej "Trójce" jeden z liderów LiD Władysław Frasyniuk: "Jestem przekonany, że PiS wygra wybory, dlatego że ma czytelnego przywódcę".



Reklama

Lista dymisji:

Kazimierz Marcinkiewicz - 10 lipca 2006 r. został zmuszony do podania się do dymisji. Już wcześniej PiS podejrzewało, że prowadzi własną politykę i coraz częściej manifestuje swoją niezależność od partii. Gwoździem do jego premierowskiej trumny było spotkanie z liderem PO Donaldem Tuskiem, które Jarosław Kaczyński uznał za zdradę.

Andrzej Lepper - 22 września 2006 r. lider Samoobrony zostaje odwołany z funkcji wicepremiera i ministra rolnictwa za żądania w sprawie budżetu, które premier nazywa powrotem do warcholstwa. Lepper odpowiedział na to oskarżeniem o "chamstwo". Mimo ostrych słów niecały miesiąc później szef Samoobrony wrócił do rządu. Swoje stanowiska stracił ponownie 9 lipca 2007 r. po akcji CBA w jego resorcie.

Radosław Sikorski - 7 lutego 2007 r. minister obrony odchodzi z urzędu po konflikcie z Antonim Macierewiczem. Wcześniej wielokrotnie podawał w wątpliwość jego kompetencje do kierowania Służbą Kontrwywiadu Wojskowego. Oskarżał go m.in. o zgubienie tajnych dokumentów. Oficjalnie odszedł po przeglądzie resortów zarządzonym przez premiera.

Ludwik Dorn - 7 lutego 2007 r. Powodem jego dymisji z funkcji szefa MSWiA był konflikt ze Zbigniewem Ziobrą. Według ministra sprawiedliwości, policja źle współpracowała z prokuraturami. Premier i prezydent stanęli po stronie Ziobry. Dorn swoje żale wylewał w otwartych listach do premiera, z którym prywatnie się przyjaźni.

Janusz Kaczmarek - 8 sierpnia 2007 r. odchodzi z MSWiA w atmosferze skandalu. Premier, tłumacząc motywy decyzji, stwierdził, że Kaczmarek znalazł się w "kręgu podejrzeń" o przeciek z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. To właśnie były szef MSWiA miał poinformować o planowej przez CBA akcji swojego znajomego, Ryszarda Krauzego. Kaczmarek był zatrzymany, a prokuratura postawiła mu zarzuty m.in. utrudniania śledztwa.

Roman Giertych - 13 sierpnia 2007 r. został odwołany z funkcji wicepremiera i ministra edukacji, gdy premier Jarosław Kaczyński definitywnie postanowił zakończyć koalicję z Samoobroną i LPR. Układ ten od ponad miesiąca trwał już tylko teoretycznie. "Grupa PC psychicznie nie jest w stanie rządzić Polską" - mówił lider LPR po spotkaniu z premierem, na którym dowiedział się o zakończeniu koalicji.