"To taka próba charakteru" - mówi Ewa Kopacz, która do tej pory często widywana była z papierosem, zwłaszcza w sejmowych restauracjach i kawiarniach. Wczoraj był jej pierwszy dzień w ministerstwie i pierwszy dzień bez papierosa. Zakłada, że jeżeli uda się jej zerwać z wieloletnim nałogiem, to i inne jej zamierzenia też się powiodą.

Reklama

"Naprawdę rzuci papierosy?" - Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, był wyraźnie zaskoczony. "Trzymam kciuki. Pani minister owszem, dużo paliła, ale wiem, że sobie poradzi i z nałogiem, i z reformą służby zdrowia" - przekonuje. A inny kolega z rządu, szef resortu skarbu Aleksander Grad, zapowiada: "A ja będę pilnował, czy nie próbuje po cichu popalać. Czuję się do tego uprawniony, bo nigdy nie miałem w ustach papierosa".

W nowym rządzie palaczy jest niewielu. To też mobilizuje. Nie pali premier Donald Tusk, ministrowie Grzegorz Schetyna, Bogdan Zdrojewski. Nikt nie widział z papierosem Aleksandra Grada, Cezarego Grabarczyka czy Radka Sikorskiego.

Jeszcze w czerwcu ubiegłego roku pani minister, wtedy jako szefowa sejmowej komisji zdrowia, krytykowała pomysł zaostrzenia zakazu palenia tak, by nie można było sięgać po papierosa nawet w samochodzie. Mówiła wtedy, że przygotowany przez posłów PiS projekt ustawy jest jawną dyskryminacją palących.

Reklama

Teraz zmieniła zdanie. Być może zawstydziła ją krytyka w mediach. A być może przestraszyły doświadczenia poprzedników. "Nad ministrami zdrowia, którzy są palaczami, wisi groźne fatum. Kolejni szefowie tego resortu zapadali na nowotwory, które były spowodowane przez dym papierosowy. Wystarczy wspomnieć Jacka Żochowskiego, Franciszkę Cegielską i Zbigniewa Religę" - przestrzega prof. Zatoński i zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt: "W wielu krajach europejskich, a przede wszystkim w Stanach, ktoś, kto pali, nie mógłby zostać ministrem zdrowia. Widać u nas też podnoszą się standardy".

Profesor radzi pani minister, jak wytrwać w rzucaniu nałogu: przede wszystkim powinna przeprowadzić dokładną analizę własnych przyzwyczajeń. Wystarczy policzyć wszystkie papierosy zapalane w ciągu 24 godzin i zastanowić się, dlaczego ich potrzebujemy. Potem decydować, że nie ma odwrotu i zrobić listę wszystkich powodów, dla których chcemy przestać palić - mówi prof. Zatoński. I wymienia przykłady takich plusów: zaoszczędzę pieniądze, będę miała lepszą cerę. Warto też namówić bliską osobę, żeby przestała palić w tym samym czasie.