Jeżeli doniesienia "Wprost" się potwierdzą, klub PO najprawdopodobniej wykluczy Sycza ze swoich szeregów. Najpierw jednak Platforma zapyta prokuraturę o to, czy w tej sprawie wszczęto postępowanie wyjaśniające.
Olsztyńska posłanka Lidia Staroń złożyła już w sprawie Sycza wniosek do Najwyższej Izby Kontroli. Sprawę ma też zbadać pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją Julia Pitera.
O sprawie "Wprost" napisał w poniedziałek. W czerwcu 2007 roku do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie trafił wniosek o dofinansowanie budowy wiaty edukacyjnej. Złożyło go założone przez Sycza Środkowoeuropejskie Centrum Szkolenia Młodzieży. We władzach tego stowarzyszenia zasiada żona posła. Siedziba Centrum mieści się zaś w jego domu. Już w lipcu 2007 roku, a więc miesiąc po złożeniu wniosku, WFOŚiGW przyznał powiązanemu z posłem stowarzyszeniu 40 tys. złotych dotacji. Problem w tym, że Sycz jest członkiem rady nadzorczej Funduszu.
Ziemia, na której miała powstać wiata, to prywatna działka posła. Centrum Szkolenia Młodzieży w momencie wnioskowania o dotację nie miało do niej żadnych praw - pisze "Wprost". Także sama budowa była nielegalna, bo działka nie była budowlana i została odrolniona dopiero w grudniu 2007 roku, a więc długo po zakończeniu budowy i podpisaniu umowy z WFOŚiGW.