"Następuje kolejne zbliżenie stanowisk, co bardzo nas cieszy" - taką oszczędną w treści informację o rozmowach przekazał wczoraj szef MSZ Radosław Sikorski. Sądząc z kolejnych wypowiedzi o zbliżaniu stanowisk, miejsca na negocjacyjną swobodę nie zostało już dużo. "Stanowisko Polski pozostaje niezmienne. Oczekujemy na amerykańską odpowiedź i wiemy, że jest ona rozważana" - dodał minister.

Reklama

Amerykanie zasygnalizowali, że są w stanie częściowo zaakceptować nasz postulat w sprawie umieszczenia w Polsce na stałe baterii Patriotów. Takie przesłanie w poniedziałek Radosław Sikorski otrzymał po raz pierwszy od czasu swojej wizyty w USA. Przywiózł je były ambasador w Polsce Daniel Fried z Departamentu Stanu.

Jak dowiedział się DZIENNIK, niewykluczony jest kompromisowy wariant zawierający formułę, że docelowo bateria Patriotów zostanie zainstalowana na stałe. Urzędnicy departamentu obrony na razie nie chcą podejmować decyzji, które wiązałyby się ze zmianami w budżecie ich resortu. "Decyzja w sprawie tarczy może zapaść w ciągu 5 minut, 5 dni lub 5 tygodni, chyba ta środkowa data jest najbardziej prawdopodobna" - mówi DZIENNIKOWI osoba związana z negocjacjami.

Oprócz politycznej decyzji w sprawie tarczy i Patriotów, czekamy też na finał prac grupy konsultacyjnej ds. współpracy strategicznej, która wczoraj zaczęła kolejną rundę rozmów. Głównym tematem jest modernizacja polskich Sił Zbrojnych oraz zakres i charakter wsparcia USA. Jak poinformował polski negocjator Stanisław Komorowski, wiceminister obrony narodowej, wczoraj uzgodniono stanowiska w dziedzinie współpracy wywiadów i modernizacji sił zbrojnych. Pozostały do uzgodnienia dwa tematy: transfer wysokich technologii militarnych do Polski i wsparcie finansowe dla polskiej armii.

"Finał tych rozmów ma nastąpić w ostatnim tygodniu sierpnia" - mówi Stanisław Komorowski. Do tej pory Amerykanie w trakcie rozmów o tarczy oferowali zwiększenie pomocy dla polskiej armii o 20 mln dol. Te środki nie będą bezpośrednio wpisane do umów o tarczy. Nasi dyplomaci dają zresztą sygnały, że akurat w tej sprawie wolą amerykańskie rakiety w Polsce niż walkę o zwiększanie tej sumy. "Gdybyśmy upierali się przy zwiększeniu tej sumy, to ile jeszcze moglibyśmy wywalczyć? 30 czy 50 mln dol., a jedna bateria jest warta 10 razy więcej" - mówi osoba związana z MSZ.