Minister spraw zagranicznych rozmawiał przez telefon z nową sekretarz stanu USA Hillary Clinton. Minister powiedział o tym w "Kropce nad i" TVN24. Sikorski dodał, że rozmowa miała rzeczowy charakter, jednak nie padły w niej konkrety na temat tarczy.

Reklama

>>>MSZ zamyka ambasadę, MON nic nie kupuje

Minister świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że nowa administracja Baracka Obamy ponownie sprawdza i bada wszystkie programy pozostawione jej przez urzędników George'a W. Busha. Budowa systemu antyrakietowego jest jednym z wielu projektów, które mogą być teraz zawieszone lub nawet porzucone w ramach szukania oszczędności. Wszak kryzys rozpoczął się w USA.

Sikorski zaznaczył, że wciąż jest zwolennikiem budowy tarczy. Ma też nadzieję, że Amerykanie wypełnią jeden z punktów deklaracji i rozmieszczą w Polsce baterię rakiet Patriot oraz garnizon, który będzie ją wspierał. Ma to nastąpić do 2012 roku. "Wybieram się do Waszyngtonu jeszcze w lutym, będziemy rozmawiać" - powiedział Sikorski.

Minister przyznał też, że jego ministerstwo ma poważne problemy finansowe z uwagi na wzrost kursu euro. "Straciliśmy na tym 24 procent naszego budżetu. Pieniądze dostajemy w złotówkach, a 60 procent z nich wydajemy w euro i dolarach" - powiedział Sikorski.

>>>Rząd tnie koszty. Wiemy, z czego zrezygnuje

MSZ tak jak inne resorty musi na polecenie premiera przygotować listę cięć wydatków. „Będą zwolnienia, nie będzie zakupów nowych samochodów, ograniczony zostanie fundusz dyspozycyjny, mniej będzie podróży, zostaną zamknięte niektóre placówki, a zwolnione nieruchomości zostaną wystawione na sprzedaż" - zapowiedział minister.

Nie chciał powiedzieć, czy w związku z kryzysem rząd zamierza wycofać lub zmniejszyć udział polskich wojsk w misjach zagranicznych.