Prokuraturze nie udało się przesłuchać Lecha Kaczyńskiego, choć zawiadomienie o przestępstwie złożył szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Śledczy przesłuchali za to szefa MSZ Radosława Sikorskiego. "Nie wykryliśmy sprawcy przecieku i sprawę umorzyliśmy. Ale decyzja nie jest jeszcze prawomocna i można ją zaskarżyć" - powiedział nam Mateusz Martyniuk.

Reklama

Fragmenty tajnej rozmowy prezydenta z ministrem spraw zagranicznych, której głównym tematem była tarcza antyrakietowa, ujawnił DZIENNIK.

>>> Przeczytaj fragmenty rozmowy Kaczyński-Sikorski

Kaczyński oskarżał Sikorski o to, że celowo opóźnia negocjacje z USA w sprawie tarczy. Dlaczego? By podpisać umowę o tarczy z nową administracją Białego Domu, już po zwycięstwie Demokratów w wyborach prezydenckich. Wypytywał też szefa MSZ o kontakt telefoniczny Donalda Tuska z republikańskim wiceprezydentem USA Dickiem Cheneyem. Przypuszczał, że Sikorski tłumaczył rozmowę, która zakończyła się fiaskiem. Wtedy też z ust Lecha Kaczyńskiego padło słynne pytanie: "Czy jest pan tłumaczem?".

Prezydent wypytywał Sikorskiego o znajomość z Ronaldem Asmusem, doradcą prezydenta USA Billa Clintona. "Czy zna pan Rona Asmusa?" - dociekał Lech Kaczyński. "Nie widzę związku ze sprawą tarczy" - odpowiadał Radosław Sikorski. "Zna go pani Fotyga, ja też go znam" - przyznał w końcu dociskany do muru szef dyplomacji. "Proszę zaprotokołować. Potwierdził, że zna Rona Asmusa" - rzucił wówczas prezydent.

Ron Asmus, pytany przez nas o związki z Radosławem Sikorskim, zaprzeczył, jakoby był krewnym jego żony, o czym pisały media. "Jestem tylko przyjacielem rodziny ministra. Znam Sikorskiego od lat, ale nigdy nie namawiałem go, by zajął jakieś szczególne stanowisko w sprawie tarczy" - odparł Asmus.