Już 29 stycznia szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny oraz szefa MON Bogdana Klicha z prośbą o przedstawienie szczegółowych informacji dotyczących koncepcji reformy systemu emerytalnego służb mundurowych. Od szefa MON - jak informuje komunikat BBN - Szczygło do dzisiaj nie otrzymał odpowiedzi.

Reklama

>>> Przeczytaj o kłótni o policyjne emerytury

Zmianę przepisów emerytalnych dla funkcjonariuszy przygotowuje MSWiA. Obecnie po 15 latach pracy żołnierzom i funkcjonariuszom przysługuje emerytura w wysokości 40 procent podstawy uposażenia, po 28 i pół roku służby - 75 procent.

BBN poinformowało, że w listach mundurowi, broniąc obecnie obowiązujących rozwiązań, podkreślają specyfikę pracy w policji oraz wynikające z tego faktu obciążenia psychiczne oraz fizyczne. "Zapowiadają również odejście ze służby w przypadku wprowadzenia w życie nowych przepisów" - wskazano w komunikacie.

Szef MON Bogdan Klich deklarował w grudniu, że w resorcie obrony narodowej nie zostały rozpoczęte żadne prace dotyczące zmian w systemie emerytalnym żołnierzy. W środowisku wojskowych panuje zgodna opinia, że zmiany w systemie emerytalnym żołnierzy zmniejszyłyby zainteresowanie służbą w armii. Dla wielu uprawnienia w tym zakresie są jednym z "magnesów" wstępowania w jej szeregi.

Pierwotnie projekt Grzegorza Schetyny zakładał, że prawo do emerytury mają nabywać funkcjonariusze, którzy ukończyli 55 lat i przepracowali w służbie co najmniej 25 lat. Dostawaliby 80 procent wynagrodzenia. Ostatnio media informowały, że według nowych założeń funkcjonariusze będą mogli przejść na emeryturę po 25 latach służby. Otrzymywaliby wówczas 66 procent średniego wynagrodzenia z ostatnich dwóch lub trzech lat służby. Ostateczna wersja propozycji ma być przedstawiona jeszcze w marcu.