Staszak do końca stycznia był szefem Prokuratury Krajowej. Stanowisko objął dzięki protekcji wicepremiera Waldemara Pawlaka. Został jednak zdymisjonowany, gdy samobójstwo w więzieniu popełnił trzeci z porywaczy i morderców Krzysztofa Olewnika. Ludowcy gwałtownie wtedy oponowali. Żądali od premiera wyjaśnień. Szef Klubu PSL Stanisław Żelichowski posunął się nawet w wywiadach do stwierdzeń, że sytuacja nie jest "politycznie czysta". Protest przyniósł taki skutek, że choć Staszak nie rządzi już Prokuraturą Krajową, to jednak ma w niej silną pozycję, wpływy i dostęp do najważniejszych informacji.

Reklama

>>>Człowiek PSL zausznikiem ministra Czumy

Nasi rozmówcy z Ministerstwa Sprawiedliwości przyznają, że to właśnie do Staszaka trafiają plany tajnych operacji wszystkich służb: od policyjnego Centralnego Biura Śledczego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego po Centralne Biuro Antykorupcyjne. Co one zawierają?

"Jeśli któraś ze służb chce skorumpowanemu politykowi wręczyć łapówkę, aby zatrzymać go na gorącym uczynku, musi uzyskać zgodę prokuratora generalnego, czyli ministra sprawiedliwości" - tłumaczy urzędnik resortu. Podobnie jest z podsłuchami telefonicznymi bądź dyskretnym zainstalowaniem kamer. Zadaniem Staszaka jest ocenić wniosek agentów i zarekomendować decyzję prokuratorowi generalnemu.

Reklama

Żelichowski pytany przez nas, czy sytuacja, w której związany z partią polityczną prokurator ma wgląd w pracę operacyjną służb specjalnych, nie rodzi konfliktu interesów, stanowczo zaprzecza.

"Bez przesady. Staszak to przyzwoity prawnik, na pewno nie wykorzysta swojej wiedzy w nielegalny sposób" - twierdzi szef klubu PSL.

>>>PSL krytykuje Tuska za dymisję ministra

Reklama

Innego zdania jest Marek Biernacki, były szef MSWiA. "Taki prokurator ma pełną wiedzę o czynnościach operacyjnych policji i służb specjalnych. To powinien być fachowiec bez jakichkolwiek powiązań politycznych" - przekonuje poseł PO.

Podobne komentarze usłyszeliśmy od oficerów służb. "My mamy w ustawie zapisaną apolityczność. I cóż z tego, skoro cała nasza praca trafia na biurko prokuratora z konkretnymi partyjnymi sympatiami. Trudno sobie wyobrazić, aby wyraził zgodę na inwigilowanie kogoś z otoczenia Pawlaka" - mówi nam agent CBA.

Krytycznie powiązania z polityką oceniają sami prokuratorzy. "Ten zawód musi być apolityczny. To nie do pomyślenia, że jakakolwiek partia wskazuje prokuratora na wysokie stanowisko funkcyjne. To jest po prostu żenujące" - komentuje Małgorzata Bednarek, prezes stowarzyszenia prokuratorów Ad Vocem.