"Ja się nie daję takim zarzutom. W sensie psychicznym jestem twardym człowiekiem. Obawy mamy tylko o to, jak mogą znieść podobne ataki moi bliscy" - mówi Jan Żaryn. "Wolę rozmawiać o tym, co robi IPN, a nie o tym, jak opluwani są ludzie tu pracujący."

Reklama

>>>Żaryn: "Gazeta Wyborcza" to... zła siła

Żaryn wyklucza możliwość pozwania Stefana Niesiołowskiego. "Nie zamierzam, poza <Gazetą Wyborczą>, która napisała w mojej sprawie nieprawdę, wypalać się w kolejnych procesach" - dodaje Żaryn.

"Nie zamierzam w ogóle komentować tej sprawy. Nie mam nawet do czego się odnieść. To był stek obelżywych wyzwisk. Nie po raz pierwszy zostałem zaatakowany przez tego człowieka, ale nie będę go podawał do sądu. Szkoda mi na to czasu" - mówi historyk Sławomir Cenckiewicz, współautor książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii."

Reklama

Cenckiewicz dodaje, że nie potrafi zrozumieć mediów, które napawają się słowami Niesiołowskiego i zapraszają go do programów telewizyjnych - nawet w niedzielę rano.

Także Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN, mówi, że Instytut nie zamierza reagować na słowa Niesiołowskiego. "Nie ma takiej potrzeby. Stefan Niesiołowski ciągle mówi podobne rzeczy. To nie są merytoryczne zarzuty. IPN nawet nie zamierza komentować takich słów" - mówi Arseniuk.

On też nie rozumie mediów, które zapraszają Niesiołowskiego do poważnych dyskusji, skoro z góry wiadomo, co w nich powie poseł PO.

>>>Ranking szkodników według Niesiołowskiego