Podczas spotkania z marszałkiem Bronisławem Komorowskim kandydaturę Buzka poparł obecny szef Parlamentu Hans-Goert Poetterring. Ale to niczego jeszcze nie przesądza. Dlatego PO przeprowadziła wczoraj kuluarową ofensywę.

Reklama

>>>Buzek szefem Parlamentu Europejskiego?

Temat kandydatury Jerzego Buzka było obecny podczas wszystkich spotkań premiera Donalda Tuska z szefami rządów, którzy przybyli na kongres. Pozycja gospodarza była w rozgrywaniu tej sprawy największym atutem Tuska, a największym osobistym atutem Jerzego Buzka - rozpoznawalność. "Wielu pamięta go jeszcze jako premiera, poza tym doceniają jego pracę w Parlamencie Europejskim. On się zajmuje najważniejszym teraz tematami, takimi jak klimat czy energia" - relacjonuje osoba związana z dyplomacją.

>>>Tusk przekonuje euro-VIP-ów do Buzka

O losach rywalizacji z kontrkandydatem, Włochem Mario Mauro, przesądzą głosy największych frakcji w EPP: Niemców, Francuzów i Włochów. Tych ostatnich nie przekonamy, ale poparcie Niemców mamy zagwarantowane. Wczoraj wszyscy polscy politycy zaangażowani w negocjacje stanowiska dla Buzka z niecierpliwością czekali na wynik spotkania Tuska z francuskim premierem Francisem Fillonem. "Konkluzja jest taka, że mamy się wzajemnie wspierać w Unii. Zobaczymy, co z tego wyjdzie" - uśmiechał się, relacjonując spotkanie jeden z polityków PO.

Reklama

Czy szanse są realne? "Premier i inni politycy PO we wszystkich spotkaniach rekomendowali Jerzego Buzka. Pierwszy odzew jest dobry" - podkreśla szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Krzysztof Lisek.

Ale w finale i tak nie rozstrzygną gabinetowe układanki, tylko wyborcy. "Czekamy na to, co po wyborach" - mówi Jacek Saryusz-Wolski z PO. Bo najbardziej będzie się liczyć realna siła Platformy po podliczeniu głosów. Partia Tuska musi zdobyć blisko połowę mandatów, by mieć mocną pozycję we frakcji EPP, bez tego o funkcji dla Buzka nie ma mowy.