>>>Magik główny pana Palikota

16 maja w reportażu "Magik główny posła Palikota" opisaliśmy kulisy medialnych akcji polityka Platformy. Ujawniliśmy między innymi, że:

Reklama

- Przed swoimi happeningami Palikot konsultuje się z politykami Platformy Obywatelskiej, takimi jak: rzecznik rządu Paweł Graś czy marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

- Przy wielu akcjach polityk współpracuje z piarowcem Jackiem Prześlugą. Wcześniej obaj zaprzeczali bliskiej współpracy, zbywając dziennikarzy opowieściami o wspólnych pogawędkach o filozofii "raz na kwartał".

- Od roku firmy Prześlugi, który pracuje dla Palikota, zawierają umowy na publiczne zlecenia warte miliony złotych - wcześniej nie miały kontaktu z publicznymi pieniędzmi.

Reklama

- Tylko przez sześć miesięcy 2008 r. firmy Prześlugi zdobyły kontrakty na promocje za ponad 3,5 milionów złotych. Wśród klientów spółek Look At i Locomotiva znalazły się Szczecin i Lublin rządzone przez Platformę, Polskie Koleje Państwowe, Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych czy Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Klientem była też sama PO, której działaczy Prześluga szkolił pod Lublinem.

- Po naszym tekście Jacek Prześluga obrzucił wyzwiskami dziennikarzy i redakcję DZIENNIKA. Ujawnił w internecie numery telefonów komórkowych jednego z autorów.

Reklama

>>>Jest Janusz Palikot, są kontrakty"

18 maja w tekście "Jest Janusz Palikot, są kontrakty" ujawniliśmy, że:

- Za zlecenia, które wygrał w Lublinie piarowiec Janusza Palikota, odpowiadali urzędnicy związani z Platformą. Wśród nich partyjny kolega Palikota, członek komisji rewizyjnej lubelskiej PO Piotr Franaszek. Po naszym tekście Franaszek zrezygnował z zasiadania w komisji, która rozstrzygała o zleceniach reklamowych dla Lubelszczyzny.

Opisaliśmy, w jaki sposób Jacek Prześluga zawędrował z interesami na Lubelszczyznę. Człowiekiem, który lansował jego pomysły u miejskich i wojewódzkich urzędników, był Janusz Palikot. Po tym tekście Prześluga zrezygnował z udziału w przetargu na kolejną kampanię reklamową dla Lubelszczyzny.

>>>"Palikot - Schetyna: błazen kontra wicepremier"

23 maja w reportażu "Palikot - Schetyna: błazen kontra wicepremier" opisaliśmy gwałtowną i zakulisową wojnę między oboma politykami. Ujawniliśmy, że:

- Janusz Palikot w zakulisowych rozmowach z partyjnymi kolegami oskarża wicepremiera Grzegorza Schetynę o inspirowanie śledztw prokuratorskich.

- Poseł z Lublina w kuluarowych rozmowach zarzuca wicepremierowi prowadzenie przeciw niemu krucjaty wspólnie z Romanem Giertychem, który jest pełnomocnikiem jego byłej małżonki.

>>>"Tajemnica wielkich pieniędzy posła Palikota"

W ostatni piątek opublikowaliśmy tekst "Tajemnica wielkich pieniędzy posła Palikota". Korzystając jedynie z jawnych źródeł (oświadczeń majątkowych i rejestrów sądowych), opisaliśmy następujące fakty:

- Polityk dostaje pożyczki grubo przekraczające 2 milionów euro od luksemburskiej spółki CEPI, którą sam założył.

- CEPI, żeby pożyczać Palikotowi, sama się zadłuża w cypryjskiej spółce Decleora, której adresem jest skrzynka pocztowa w turystycznym mieście Limassol.

- Udziałowcy Decleory są ukryci, na co pozwalają cypryjskie prawo. Palikot twierdzi, że nie wie, kto stoi za Decleorą, z której płyną pieniądze.

- Udało nam się ustalić, że od początku 2009 r. udziałowcem Decleory została anonimowa fundacja New Age z karaibskich rajów podatkowych.

- Na Karaibach, pod tym samym adresem co New Age, zarejestrowana jest JP Family Foundation. Była żona Janusza Palikota publicznie oskarża polityka, że właśnie przez tę fundację wyprowadził z kraju ich wspólny majątek.

- Wszystkie opisywane fundacje i spółki są obsługiwane przez menedżerów z tej samej firmy zarządzającej z Amsterdamu -- ATC. Spółka nie odpowiedziała nam na pytania o biznesy Janusza Palikota.

- Palikot podawał nieprawdę w poselskim oświadczeniu majątkowym z kwietnia 2008 r. Napisał w nim, że dostał od luksemburskiej CEPI 1,5 mln euro pożyczek. Jednak z jawnych sprawozdań spółki wynika, że pożyczyła mu pół miliona euro więcej. Palikot do dziś nie wytłumaczył się z "zagubionego" pół miliona.

W weekendowych artykule, który był kontynuacją tematu, podaliśmy, że:

- Palikot wykonał osobliwy ruch biznesowy. Polegał on na sprzedaży luksemburskiej spółki CEPI, w której ma 2,35 mln euro pożyczek. Kupcem okazała się być cypryjska firma Hydrativa, której udziałowcem jest tajemnicza fundacja zarejestrowana w raju podatkowym na Antylach Holenderskich.

- Hydrativa ma ten sam adres w Limassol co Decleora, z której płynęły pożyczki do polityka. Cypryjskie prawo pozwala ukrywać dane o finansach spółek i ich właścicielach.

- Polityk Platformy Obywatelskiej dostał w 2008 r. blisko 4 mln euro pożyczki od młodszego brata Bogdana. Młodszy Palikot był przesłuchiwany przez policję na zlecenie prokuratury. Po przesłuchaniu poprosił o zwrot kosztów przejazdu, ponieważ pozostaje bez pracy.

>>>Chętnie spotkamy się z Palikotem w sądzie

W poniedziałkowym artykule odnieśliśmy się do wyjaśnień, które Palikot przedstawił opinii publicznej i premierowi:

- W weekend poseł Platformy Obywatelskiej przedstawił publicznie następującą linię obrony: sprzedając firmy u kupujących, oprócz ceny zagwarantował sobie możliwość zaciągania pożyczek. Jako przykład podał sprzedaż Towarzystwa Inwestycyjnego Janusza Palikota.

- Sprawdziliśmy w jawnym rejestrze umowę sprzedaży Towarzystwa. Umowa między Palikotem a luksemburską CEPI jest standardowa. Nie ma w niej ani słowa o gwarancjach pożyczek, o których opowiada Palikot.

- W sobotę na blogu Palikot zapisał, że reguła: cena plus gwarancja pożyczek, "to często stosowana praktyka i każdy, kto prowadzi biznes w skali przekraczającej wymiar średniego przedsiębiorstwa, zna te zasady".

- Spytaliśmy o zasadę: cena plus gwarancja pożyczek biznesmena Zbigniewa Jakubasa: "Jestem w biznesie 30 lat. Nie słyszałem o umowach, w których oprócz ceny sprzedający gwarantuje sobie przyznawanie pożyczek".

- Wykazaliśmy, korzystając z jawnych, sejmowych oświadczeń majątkowych, że zobowiązania Janusza Palikota, w tym pożyczki z anonimowych źródeł, przewyższają jego majątek.

Publicznie zadaliśmy pytanie posłowi, czy przypadkiem tajemnicze pożyczki nie były w rzeczywistości darowiznami, które powinny być wyżej opodatkowane.