Mariusz Kamiński wysłał pismo do Prokuratury Okręgowej w Radomiu, która prowadzi śledztwo, 23 kwietnia - mówi nasz informator z Prokuratury Krajowej. Co w nim było? Szef biura napisał, że CBA ma własne informacje na temat tej sprawy, które byłyby przydatne prokuraturze. I dlatego dobrze by się stało, gdyby prokuratorzy włączyli CBA do śledztwa, a najlepiej powierzyli je funkcjonariuszom biura w całości.
>>> Zobacz, za co Palikot pozywa DZIENNIK
"Zwróciliśmy się do prokuratorów z ofertą. Jesteśmy gotowi pomóc prokuraturze" - tłumaczy rzecznik prasowy CBA Temistokles Brodowski. Jego zdaniem to obowiązek, który wynika z ustawy o CBA. Jej przepisy każą bowiem badać przypadki ewentualnego nielegalnego finansowania partii politycznych. "Czekamy na odpowiedź prokuratury" - dodaje.
Jak dowiedział się DZIENNIK CBA prowadzi analizę sprawy kampanii wyborczej Palikota. Funkcjonariusze kontrolują także jego oświadczenia majątkowe.
Śledztwo w sprawie kampanii wyborczej Palikota prokurator prowadził osobiście. Oznacza to, że tylko on decydował, jakich świadków przesłuchać, o co ich pytać, jakie dokumenty sprawdzić.Co mogłoby zrobić CBA, gdyby oskarżyciele przystali na ich ofertę? "Miałoby wolną rękę. Funkcjonariusze mogliby przesłuchać, kogo uznaliby za stosowne, sięgnąć po wszelkie dokumenty. Mogliby też zakładać podsłuchy, tak że nie wiedziałby o nich nawet prokurator prowadzący śledztwo, i inscenizować prowokacje lub akcje specjalne" - tłumaczy Kazimierz Olejnik, wieloletni zastępca prokuratora generalnego. Dodaje, że prokurator może sobie dobierać partnerów procesowych jak m.in. CBŚ, ABW lub właśnie CBA.
>>> Palikot przed sądem: Jestem niewinny
Jak śledczy zareagowali na propozycję CBA? "Decyzja jest odmowna. Podjęliśmy ją w poniedziałek i najwidoczniej jeszcze nie dotarła do CBA" - powiedziała DZIENNIKOWI Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik prasowy radomskiej prokuratury okręgowej.
Oskarżyciele pozwolili CBA sprawdzić tylko jeden z wątków swojego śledztwa. "Lubelska delegatura CBA zbierze informacje oraz dokumenty dotyczące osób, które wpłaciły darowiznę na kampanię Palikota, a potem zostały zatrudnione w urzędzie wojewódzkim i miejskim" - wyjaśnia Chrabąszcz. Ustaliliśmy, że to właśnie funkcjonariusze CBA przekazali prokuraturze informacje o tych osobach.
>>> "Palikot knebluje dziennikarzy"
Prokuratura bada, czy w 2005 r. jeden z lubelskich działaczy PO wręczył kilku studentom po 12 tys. złotych, które wpierw wpłacili na swoje konta, a następnie przekazali na konto komitetu wyborczego Janusza Palikota. W lutym śledczy umorzyli sprawę. Ale trzy miesiące później po interwencji sejmowej komisji sprawiedliwości podjęli je na nowo.