"Nie wyobrażam sobie kolejnych cięć, bo już nie ma z czego" - mówi szef jednego z większych resortów. Minister pracy Jolanta Fedak zauważa z kolei, że na jej resorcie wielkich oszczędności nie będzie. "Emerytury i renty są sztywne, więc nie można ich zmniejszyć, pieniądze na pomoc społeczną są w budżetach wojewodów, a to, co zostało jest tak małe, że cięcia nie dadzą zauważalnych efektów" - tłumaczy minister.
>>>Fedak klęła spie...laj po żydowskim żarcie
Resort finansów nie wie jeszcze, jaką propozycję nowelizacji przedstawi rządowi. "Na razie zbieramy dane makroekonomiczne, potrzebne do jej przygotowania" - mówi rzecznik ministerstwa Magdalena Kobos. Na co czeka resort?
>>>Schetyna o spie...laj Fedak: Zwięzły styl
Ważne są dwie daty: 15 czerwca będzie wiadomo, jak wyglądają dochody budżetu i czy deficyt się pogłębia, czy nie. Tydzień później będzie znane pełne rozliczenie podatku PiT za zeszły rok, czyli ile fiskus odda z tytułu ulg podatnikom. Niemal jest już przesądzone, że lipcowa nowelizacja zatwierdzi oszczędności, o których rząd zdecydował w lutym.
Ministrowie mają nadzieję, że na tym się skończy. Mają do tego powody. Na razie, jeśli chodzi o pieniądze, które fiskus ściąga z PiT i związanych z nim składek sytuacja wygląda dobrze. "W tych funduszach, które mi podlegają: pracy i gwarantowanych świadczeń pracowniczych wpływy są realizowane zgodnie w planem" - mówi Fedak.
Jej słowa potwierdza urzędnik resortu zdrowia. "Jeśli chodzi o to, jak spływa składka zdrowotna, to jest nawet lepiej, niż myśleliśmy" - mówi. Zagadką są wpływy z innych źródeł na przykład VAT-u czy akcyzy.