Minister swoją decyzję ogłosił na konferencji prasowej. Według informacji DZIENNIKA już we wtorek takie rozwiązanie poparł premier Donald Tusk. "Grad powiedział premierowi, że kurator to jest jedyna możliwość. Premier powiedział do Grada: rób co się da" - mówi członek rządu, który uczestniczył w tym spotkaniu. Dodaje on, że Platforma Obywatelska chce koniecznie pokazać opinii publicznej, że robi coś konkretnego w sprawie bałaganu na Woronicza.
>>>Siwek czy Farfał? Spór o TVP rozsądzi KRS
Uzasadniając swoją decyzję, Grad wspomniał też o kontroli finansowej za 2007, która wykazała w TVP duże nieprawidłowości. Zdaniem ministra telewizja będzie musiała zapłacić kilkanaście milionów złotych zaległego podatku. TVP podała jednak, że chodzi o sumę niespełna 894 tys. zł.
Minister dodał, że jest gotowy rekomendować sądowi konkretne osoby na to stanowisko. "Musi to być ktoś z ogromnym autorytetem" - mówił minister. Kto? Na to pytanie nie ma odpowiedzi.
Wniosek trafił do sądu rodzinnego, bo kuratorów wyznacza właśnie ta instytucja.
Jak poinformowano nas w biurze prasowym Sądu Okręgowego w Warszawie, niewykluczone, że decyzja zapadnie już w czwartek.
Czas ma tu kluczowe znaczenie. Ponieważ KRRiT miała zaplanowany wybór nowej rady nadzorczej. Jednak się to nie stało. A przewodniczący rady Witold Kołodziejski komentował -"Zamiast składać wniosek do sądu, minister skarbu powinien wskazać swojego przedstawiciela do rady nadzorczej".
Na razie jednak minister nie ma takiego zamiaru. Aleksander Grad powiedział, że w tej sprawie będzie konsultował się z przedstawicielami środowisk twórczych.
Zamieszanie wokół telewizji publicznej nie przeszkadza Piotrowi Farfałowi w podejmowaniu kolejnych decyzji personalnych. Odwołał dyrektora TVP 2 Wojciecha Pawlaka. Nie podano przyczyny tej decyzji. Kilka tygodni temu Farfał podpisał nowy kontrakt z Pawlakiem, a to oznacza, że jego zwolnienie będzie się wiązało prawdopodobnie z wypłatą wielotysięcznej odprawy.
Decyzja ministra skarbu o wprowadzeniu kuratora na Woronicza wzbudziła duże emocje. Krytyki nie szczędził ministrowi nawet koalicjant, który wyraźnie nie popiera w tej sprawie Platformy.
Ale minister przedstawia poważne argumenty: brak rady nadzorczej i niejasność we władzach TVP. Dziś bowiem nikt nie potrafi powiedzieć, czy na Woronicza rządzi Piotr Farfał, czy Sławomir Siwek. "Ten bałagan, który tam zgotowało PiS z Samoobroną i LPR, doszedł do takiego momentu, że najwyższy już czas na wniosek o kuratora" - mówił minister.
Aleksander Grad skupił się także na finansach spółki. Pod koniec czerwca trafił na jego biurko raport z kontroli finansowej na Woronicza. "To, co można wyczytać w tym dokumencie, jest druzgocące" - argumentował Grad. Według niego raport wskazuje, że w spółce wydawano pieniądze niezgodnie z prawem i zaniżano zysk, by płacić niższe podatki.
Jednak te argumenty nie przekonują prawie nikogo, nawet koalicjanta, że kurator jest potrzebny. "Dziwna rzecz, że cztery ugrupowania nie potrafią się porozumieć w tak prostej sprawie. Wydawałoby się, że wystarczy że Sejm i Senat odrzuci sprawozdanie KRRiT, nie sądzę, żeby prezydent miał inne zdanie" - mówił wicepremier Waldemar Pawlak. Dodał, że można w cywilizowany sposób, bez szukania wytrycha i dziwnych ćwiczeń, zmienić władze w TVP.
Ministrowi wypominana jest sytuacja sprzed kilku miesięcy w Polskim Radiu. Tam pół roku nie funkcjonowała rada nadzorcza i dopiero po takim czasie Aleksander Grad zwrócił się do sądu o ustanowienie kuratora. Gdy radę uzupełniono, minister natychmiast swój wniosek z sądu wycofał. "A teraz rady nie ma od kilku dni, a minister już interweniuje. To przedwczesny i niepotrzebny krok" - mówi DZIENNIKOWI prof. Tadeusz Kowalski, medioznawca, autor pierwotnego projektu ustawy medialnej. "To kompromitujące jak na tak duży kraj UE" - dodaje.
Opozycja twardo potępia ministra Grada i rząd. "Dlaczego premier Donald Tusk nie był tak stanowczy, gdy prezesem zostawał Piotr Farfał związany w młodości ze środowiskiem neonazistów" - pyta Grzegorz Napieralski, przewodniczący SLD. "Absolutnie czeski film: nikt nic nie wie. Co zrobi sąd w tej sprawie" - nie wiem. Co zrobi sąd w sprawie wniosku o kuratora - nie wiem. Co zrobi KRRiT - też nie wiem - punktował Jerzy Szmajdziński, wicemarszałek Sejmu z SLD.
PiS mówi jeszcze ostrzej. Rzecznik klubu partii Jarosława Kaczyńskiego oglądał w Sejmie poranną konferencję Aleksandra Grada i na bieżąco komentował decyzję rządu. "Za każdym razem jak go widzę, to spodziewam się, że wymyśli kolejny kruczek prawny, żeby porządku w mediach publicznych nie było" - ocenił Mariusz Błaszczak.
Platforma jednak twardo broni kontrowersyjnej decyzji Aleksandra Grada. "PiS goni w piętkę. Cokolwiek robimy, to źle. Jak nic nie robimy - też źle - mówił Stefan Niesiołowski. Zdaniem wicemarszałka ustanowienie kuratora w telewizji publicznej to jedyne dobre wyjście z sytuacji. "Ministrowi Gradowi zależy na tym, żeby wreszcie uporządkować ten bałagan i przerwać ten chocholi taniec. Mamy nadzieję, że jego działania przyniosą skutek" - dodał Paweł Graś, rzecznik rządu.