Co Olechowski pisał w liście skierowanym na ręce Bronisława Komorowskiego przed ponad dwoma laty? Zarzucał PO, że "w swej krótkiej historii dokonała już kilku zaskakujących zwrotów", jak rezygnacja z projektu podatku płaskiego, zmiana kierunku polityki europejskiej, czy wycofanie się z kluczowej obietnicy zawarcia koalicji rządowej z PiS. Dlaczego kierował go do Komorowskiego? W tym czasie obecny marszałek Sejmu został wyznaczony przez władze partii na koordynatora prac nad programem wyborczym. Nieoczekiwanie zastąpił w tej roli Jana Rokitę, który dziesięć dni po liście Olechowskiego, bez uzgodnienia z władzami partii, przedstawił w Sejmie własny "Raport o stanie państwa".

Reklama

>>>Płażyński: PO nie założyły słuzby specjalne

Dlaczego wraca sprawa z 2007 roku? Olechowski swój list zamieścił właśnie teraz na własnej stronie internetowej, z tytułem "Przypomnienie". Po co to zrobił? Przecież tydzień temu odchodząc z PO napisał do Tuska nowy list, w którym tłumaczył powody swojej rezygnacji oraz jeszcze ostrzej krytykował byłą partię. "Olechowski już dawno ostrzegał, w którą stronę idzie Platforma i czego nie powinna robić. A przywołanie starego listu jest po to, żeby nie było żadnych wątpliwości, że Olechowski wcześniej tego nie mówił. Mówił. Był konsekwentny" - wyjaśnia nam szef Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski, który także pojawi się na piątkowej konferencji.

Z naszych informacji wynika, że Piskorski będzie próbować przyciągnąć do siebie innych znanych polityków. W sobotę pisaliśmy m.in. o planie pozyskania samorządowców, w tym prezydentów miast. "To Paweł Piskorski jest kluczowym elementem tego układu. U jego boku będą się pojawiać kolejni politycy, którzy przyciągną uwagę mediów. Dwa tygodnie i kolejny, dwa tygodnie i następny. I tak do wyborów w 2011 roku. Ale być może już pod nową nazwą" - mówi nam polityk związany z nową odsłoną Stronnictwa Demokratycznego.

Reklama

Nasza rozmówczyni, która zna plany polityczne Piskorskiego zapewnia, że nie będzie kopii Platformy. "Nikt nie zapowiada budowy centroprawicy, czy nawet partii centrowej. To nowa centrolewica, która z czasem ma wchłonąć lewe skrzydło PO i wszystkie partie typu SdPl, czy nawet SLD" - przekonuje.

W najbliższym czasie SD zamierza rozpocząć wyprzedaż swojego majątku. "Jest już podjęta uchwała Rady Naczelnej o zgodzie na sprzedaż całości majątku. Damy ogłoszenia zachęcające potencjalnych klientów do zgłaszania się" - potwierdza Piskorski. I podkreśla: – Jedynym kryterium będzie cena. Sprzedamy temu, kto zaoferuje nam najwięcej.

Ile jest wart majątek SD? Piskorski twierdzi, że nie jest to 100 milionów, o których wcześniej spekulowały media. "Ale kilkadziesiąt. Trudno powiedzieć ile. Wyceni to rynek. Myślę, że jest to około 60-70 milionów" - mówi szef Stronnictwa. Sprzedaż majątku wymusza ustawa o partiach politycznych. Partie mogą czerpać zysk ze sprzedaży majątku trwałego, ale nie z wynajmu nieruchomości. Dotąd SD utrzymywało się głównie z tego źródła.

Reklama

p

Oto fragmenty listu:

19. 01. 2007 r.

Szanowny Panie Marszałku!

Podjął się Pan misji wyjaśnienia programu Platformy Obywatelskiej. Zadanie to wydaje mi się niezwykle ważne. Proces dynamicznego rozwoju, pozyskiwania nowych środowisk, kampanii wyborczych i codziennych potyczek z konkurencją, rozmył tożsamość polityczną Platformy. Dla części wyborców nie jest już jasne, czy PO jest nadal ich partią i czy wciąż reprezentuje ich wartości, ambicje, marzenia.

Wydawałoby się, że w przypadku partii eksponującej przymiotnik "obywatelska" pytanie o ten model jest zbędne. Jednakże szereg wypowiedzi i posunięć Platformy i jej działaczy - od postulatu "ściągnięcia cugli", przez ambiwalentną postawę wobec zakazów manifestacji obywatelskich do propozycji lustracyjnych całkowicie ignorujących godność osobistą - zrodziło konfuzję. [...] Dlatego muszę zapytać: za jakim państwem jest Platforma - państwem obywateli czy państwem narodu?

Podobnie kluczowe dla zrozumienia Platformy jest pytanie o stanowisko wobec Unii Europejskiej. [...] Dlatego jest bardzo istotne, aby PO jasno powiedziała: czy nadal chce "umierać za Niceę", czy też dołączy do tych, którzy pragną Unię wzmocnić i rozwijać?

PO miała rozbudowany i ambitny program redukcji kosztów pracy. Jego centralnym elementem był niski i płaski podatek dochodowy, który - żal powiedzieć - został w popłochu porzucony po prymitywnym ataku PiS. Nieudolność, z jaką Platforma prezentowała swój projekt i łatwość, z jaką z nim się rozstała (oraz inne wahania, jak w przypadku obniżki podatku CIT), rodzą uzasadnione wątpliwości co do wizji ustroju gospodarczego. Każą też zapytać konkretnie: czy Platforma nadal zamierza zabiegać o płaski podatek od dochodów?