"To jest kolejne podejście pana Olechowskiego do polityki. Przypomnę, że w roku 2002 on nie dostał się nawet do drugiej tury wyborów prezydenckich w Warszawie. Przegrał wtedy z Markiem Balickim i z obecnym prezydentem Lechem Kaczyńskim. Po tych wyborach on powiedział, że już więcej nie będzie startował w wyborach" - wspominał Aleksander Szczygło w "Siódmym dniu tygodnia" w Radiu ZET.
>>> Olechowski wraca do gry o wielką stawkę
Olechowski na pewno nie może liczyć na poparcie SLD. Tak przynajmniej stwierdził Ryszard Kalisz. Choć nie odmawia mu kompetencji do bycia dobrym prezydentem. Ma umiejętności, ma wiedzę, ma prezencję. Trochę gorzej z jego skłonnościami do prowadzenia kampanii" - wyliczał.
Tymczasem, jak zapowiedział "już we wrześniu, może w październiku SLD przedstawi swojego kandydata". Zdaniem Kalisza, Polacy mają dość walki między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim i "chcą kogoś trzeciego".
Andrzeja Olechowskiego ceni także Zbigniew Chlebowski, choć krytykę PO, która padła z jego ust, przyjmuje z "pewnym żalem i bólem". A co sądzi o jego szansach na powrót do polityki? "Uważam, że nie jest w stanie, przynajmniej przez najbliższe kilkanaście lat, stworzyć poważnej politycznej alternatywy dla obecnego systemu partyjnego" - ocenia szef klubu PO. Podobnie mówi o jego szansach w starciu z Donaldem Tuskiem.
Swojego kandydata będzie miało także PSL. Choć Stanisław Żelichowski przyznaje, że Olechowski rzeczywiście ma predyspozycje do bycia prezydentem. Wskazuje na dość nietypową zaletę: "On jest mało zrywny do pracy i nie będzie chciał mieć większych obowiązków, niż wynika to z konstytucji".