"Premier Putin prawdopodobnie przyjedzie, ale teraz nie można tego potwierdzić na sto procent" - mówi nam charge d’affaires rosyjskiej ambasady w Warszawie Dymitrij Polianskij. I dodaje: "Wciąż wszystkie opcje są możliwe: że nie przyjedzie, że przyjedzie tylko na uroczystości rocznicowe oraz że zostanie na drugi dzień w ramach bilateralnej wizyty w Polsce".

Reklama

>>>Palikot sugeruje, że Putin mógł zabić

Dla protokołu dyplomatycznego to niezwykła sytuacja. Tej rangi wizyty są bowiem ustalone na wiele miesięcy wcześniej. O tym, że w uroczystości 1 września na Westerplatte weźmie udział kanclerz Niemiec Angela Merkel, wiadomo oficjalnie od ponad czterech miesięcy.

>>>Polska-Rosja: Nigdy nie było tak dobrze

Dlaczego Kreml się waha? "Rosjanie chcą mieć pewność, że żaden element przebiegu uroczystości nie będzie wskazywał na współodpowiedzialność Związku Radzieckiego za wybuch wojny" - mówi nam źródło w MSZ. Zdaniem naszych rozmówców rosyjscy dyplomaci spotkali się już z organizatorami obchodów, aby w najdrobniejszych szczegółach poznać ich przebieg. Teraz zamierzają bacznie obserwować, jak zachowają się polskie władze podczas zbliżających się "delikatnych" rocznic sierpniowych: 8 - pierwszej rocznicy wybuchu wojny w Gruzji, 15 - cudu na Wisłą w 1920 r., i 23 - podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow w 1939 r. o podziale Polski.

Reklama

Wiele wskazuje jednak na to, że Kreml nie powinien mieć powodów do obaw. "W trakcie uroczystości 1 września nie będzie żadnych elementów, które prowadziłyby do konfliktów" - zapowiada Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, współorganizator obchodów.

W jaki sposób polskie władze chcą wyjść naprzeciw Rosjanom? Jak tłumaczy Przewoźnik, obchody odwołujące się do udziału Związku Radzieckiego w wydarzeniach sprzed 70 lat zostały przesunięte na 17 września. Na Zamku Królewskim wystąpią wtedy Lisa Gerrard i Klaus Schulze ze specjalnym koncertem przygotowanym na tę okazję. Z kolei spotkanie 1 września ma być, jak podkreśla Przewoźnik, wyłącznie przypomnieniem dnia wybuchu wojny.

Mimo tych uspokajających deklaracji Władimir Putin chce zabezpieczyć się przed wszelkimi niespodziankami. Ze źródeł dyplomatycznych dowiedzieliśmy się, że rosyjski premier na wszelki wypadek od wielu dni starannie przygotowuje się do wizyty w Polsce. Prowadzi konsultacje z rosyjskimi historykami, aby w razie czego móc ustosunkować się do zarzutów o zawarcie przez Stalina tajnego porozumienia z III Rzeszą na kilka dni przed uderzeniem Hitlera na Polskę, a później udziału Związku Radzieckiego w rozbiorze naszego kraju. Oficjalna wersja Kremla zakłada, że ówczesne kierownictwo ZSRR było zmuszone do takiej strategii, bo Warszawa i inne stolice Europy Środkowej odmawiały utworzenia wraz z Rosją sowiecką wspólnego frontu w walce z Niemcami hitlerowskimi i zgody na wpuszczenie Armii Czerwonej na swoje terytorium, aby powstrzymać Hitlera.