"Natalia Ziętowska, witam. I zapraszam na <Serwis Informacyjny> telewizji SLD" - tak będzie się zaczynać każdy z serwisów Sojuszu. Ziętowska - nazywana przez kolegów z SLD "gwiazdą" - jest jego prezenterką. Ma 20 lat. Wcześniej pracowała w gnieźnieńskiej telewizji kablowej. Studiuje dziennikarstwo. Do partyjnej telewizji ściągnął ją polityk SLD z Gniezna Łukasz Naczas. Do partii jednak się nie zapisała. Z kolei Naczas został redaktorem naczelnym.

Reklama

Oprócz nich w studiu, które mieści się w jednej z sal w warszawskiej siedzibie partii na Rozbrat, pracują jeszcze dwie osoby: montażysta i zarazem kamerzysta oraz reporter. "Mamy standy, specjalne stoły. Wkrótce pojawi się mikrofon z kostką z logo TV SLD. W przyszłości chcemy zaadaptować jeszcze jedno pomieszczenie, w którym będzie można np. przeprowadzać debaty polityczne. Ale to pewnie wyjdzie dopiero, jak minie kryzys" - mówi Naczas. I dodaje: "Na razie pracujemy na tym, na czym możemy".

>>> Lewica: PiS wydał na filmiki 64 tys. zł.

4-osobowa ekipa ma do dyspozycji dwie kamery wysokiej jakości oraz profesjonalny komputer montażowy. Sprzęt został kupiony jeszcze w zeszłym roku.

Pomysłodawcą był sam szef SLD Grzegorz Napieralski, który nowoczesny sprzęt podpatrzył w siedzibie hiszpańskiej partii swojego politycznego idola Jose Zapatero. Szef partii był pod dużym wrażeniem multimedialnych możliwości Hiszpanów. Zresztą sam pomysł powstania TV SLD w dużej mierze wzorowany był właśnie na hiszpańskich socjalistach oraz na brytyjskiej Partii Pracy. Nowoczesny sprzęt kosztował Sojusz ok. 60 tys. zł. Kupiono go w USA. "Kiedy dolar miał jeszcze niski kurs" - podkreśla Naczas.

To był największy wydatek. Bo jak twierdzą politycy Sojuszu, tworzenie samej telewizji, a w tym nowego serwisu, praktycznie nic nie kosztuje. Nakładów wymagają jedynie etaty. Choć te raczej nie są za wielkie. Przykładowo pensja montażysty wynosi 1300 zł.

Dziś wieczorem nastąpi oficjalny debiut serwisu informacyjnego Sojuszu. Wcześniej na YouTube pojawiały się próbki. Teraz program ma być emitowany regularnie - w poniedziałki i czwartki. Mają się w im znaleźć zarówno informacje o działalności partii, jak i inne bieżące wydarzenia. Będą wywiady i sondy. Także z politykami innych opcji. W najnowszym serwisie jest np. sonda przeprowadzona wśród warszawskich pielgrzymów na temat kontrowersji wokół koncertu Madonny.

Reklama

>>> Lewica wylansuje się na kobietach

Zaś w poniedziałkowej tematem będzie nowa strona prezydenta, a konkretniej wysoka cena za jej wykonanie. W serwisie ma się pojawić materiał o ojcu Rydzyku i jego telefonach komórkowych dla dzieci. Co ciekawe, Sojuszowi pomysł redemptorysty się podoba. "Świetna sprawa. Można nie lubić Rydzyka, ale to jest dobre" - mówi Naczas. Ale zaznacza: "Materiał oczywiście zrobimy z jakimś przekąsem" .