Tak wysoką oglądalność udało się osiągnąć dzięki temu, że wystąpienie wyemitowano jednocześnie w obu antenach TVP. Połowa widowni, która miała w tym czasie włączony telewizor, oglądała właśnie Lecha Kaczyńskiego (dane AGB Nielsen Media Research). "Wyboru anten, na których emitowano wystąpienie prezydenta, dokonała Kancelaria Prezydenta, a nie TVP. Miała do tego prawo na podstawie rozporządzenia KRRiT" - mówi Aneta Wrona, rzeczniczka TVP.

Reklama

Nad wystąpieniem ekipa TVP pracowała sześć godzin, tyle zajęło przygotowanie i nagranie w Belwederze. W czasie nagrania obecny był autor koncepcji programu, poseł Jacek Kurski. "Wyglądało na to, że prezydent w 100 proc. ufa Kurskiemu. Słuchał uważnie każdej jego rady" - mówi jeden z pracowników telewizji publicznej. Na nagranie przyjechała również Patrycja Kotecka, wiceszefowa Agencji Informacji. Nadzór nad nagraniem zlecił jej prezes TVP Andrzej Urbański. Kotecka zaprzeczyła wczoraj, że brała udział w montażu wystąpienia, ale według naszych informacji pojawiała się w montażowni Agencji Informacji TVP.

Wszystkie pomysły na wykorzystane zdjęcia, a także muzykę z serialu "Polskie Drogi" pochodziły od Jacka Kurskiego, ekipa TVP odpowiadała jedynie za techniczną część nagrania. Jeden z pomysłów posła wzbudził jednak ostry protest amerykańskiego geja Brendarda Faya. To zdjęcia z jego homoseksualnego ślubu w Toronto wykorzystano w orędziu. Jak poinformowało Radio Zet, Amerykanin ma zamiar złożyć skargę na Lecha Kaczyńskiego w polskim konsulacie w Nowym Jorku. Fay nie rozumie, dlaczego jego ślub ma być dowodem na zagrożenie dla Polski małżeństwami homoseksualnymi z Unii Europejskiej.