Wiemy też, że projekt nakłada w obecnej wersji obowiązek informowania Sejmu, ile osób objętych jest w Polsce podsłuchami - dotychczas liczba ta nie była ujawniana.
>>>Przeczytaj, co będzie mógł robić policjant
O nowej ustawie rozmawiamy z jej inicjatorem - byłym szefem MSW, a obecnie przewodniczącym sejmowej komisji spraw wewnętrznych Markiem Biernackim.
Dlaczego nagle potrzebna jest ustawa o pracy operacyjnej służb? 18 lat działają one bez takich zapisów...
Przynajmniej dziewięć służb ma prawo do pracy operacyjnej, czyli inwigilowania Polaków, werbowania agentów, włączania podsłuchów, gromadzenia najróżniejszych informacji. A kolejne mają ochotę je zdobyć, jak np. Służba Ochrony Kolei. Granicę tego, co i jakimi metodami wolno im robić, wyznaczają instrukcje operacyjne, które są tajne. I służby piszą je sobie same. Jak dotąd te zasady nie były poddawane żadnej publicznej dyskusji. Jestem przekonany, że oszczędzilibyśmy sobie wielu afer z udziałem tajnych służb, gdyby taka ustawa powstała dawno temu.
Trudno uwierzyć, że służby bez walki poddadzą się ściślejszej kontroli. Dotąd często zasłaniały swoje błędy gryfem tajności.
Zauważam tego pierwsze symptomy. Widać, że np. Agencja Wywiadu chce się uwolnić spod zapisów ustawy. Ja jednak jestem przekonany, że gdy funkcjonariusz AW działa na terenie Polski, to musi poddać się tym samym rygorom prawnym co policjant czy agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Prawdę mówiąc, mam wątpliwości, czy niektóre z instytucji są w ogóle dziś kontrolowane. O ile w sejmowej komisji ds. służb specjalnych kontrolujemy CBA, ABW, AW i służby wojskowe, to żadna z komisji nie nadzoruje pracy operacyjnej służb Ministerstwa Finansów czy nawet samej policji. Należy to ostatecznie uregulować.
A jak przekonać samych funkcjonariuszy przyzwyczajonych do sporej jak się okazuje wolności?
Większość funkcjonariuszy rozumie, jak bardzo ta ustawa może być pożyteczna. Dziś mogą się realnie obawiać efektów swojej pracy. To, co jedna ekipa rządząca uznaje za dozwolone i pożądane, następna piętnuje jako łamanie prawa. Oficerowie są zwalniani, a następnie latami odwiedzają prokuratury, które badają ich decyzje. Teraz dzięki zapisom ustawy będą jasno wiedzieli, do czego mogą się posunąć przy zdobywaniu informacji pomocnych w zwalczaniu przestępczości kryminalnej czy układów.
Gdy kilka tygodni temu opisaliśmy w DZIENNIKU, jak daleko będzie mógł się posunąć policjant wcielający się w bandytę, aby rozgryźć mafię od środka, podniosły się głosy, że ustawa przyznaje zbyt dużo uprawnień służbom.
Ustawa nie jest jeszcze uchwalona, a jej szczegółowe zapisy będą teraz dyskutowane w podkomisji. Otwarty udział w jej pracach będą mieli również eksperci, praktycy z różnych służb. Projekt zgłoszony przez rząd nie jest idealny i będzie jeszcze zmieniany. Ale sama ustawa z pewnością nie pozwoli na wolną amerykankę służbom.