Projekt ustawy został przygotowany przez resort sportu. Zakłada, że w ciągu najbliższych dwóch lat sportowe federacje będą musiały dostosować swoje statuty i struktury do nowych przepisów. "A to oznacza nowe wybory do zarządu w Polskim Związku Piłki Nożnej" - mówi DZIENNIKOWI Robert Zawłocki, były kurator w PZPN i współautor ustawy o sporcie.

Reklama

To nie wszystko. Według nowego prawa związkiem sportowym nie będzie można rządzić dłużej niż dwie czteroletnie kadencje. Nie powtórzy się zatem przypadek z Polskiego Związku Szermierczego, którym przez ponad 20 lat z małą przerwą niepodzielnie rządził jeden i ten sam człowiek.

Ograniczona zostanie również liczebność zarządów sportowych central: maksymalnie będą one liczyły 12 członków. Obecnie, po jesiennych wyborach, w samym PZPN do zarządu weszło aż 18 osób, w Polskim Związku Piłki Siatkowej jest ich 23, a w Polskim Związku Motorowym aż 49!

Zmiejszą się również uprawnienia władz związków, od tej pory nie będzie można łączyć funkcji w zarządzie z pracą w innych organach związku. Ponadto, do władz danego związku nie wejdą biznesmeni, którzy prowadzą interesy w branżach bliskich działalności związków.

Ministerstwo chce również prześwietlić majątki sportowych central, które do tej pory były głęboko skrywane. Federacje co roku będą musiały zwoływać zjazdy, podczas których delegaci będą mogli się zapoznać ze sprawozdaniami finansowymi sporządzonymi przez niezależnych audytorów. "To taki zarys ładu korporacyjnego. Chodzi o to, aby w sportowych federacjach uniknąć konfliktu interesów" - tłumaczy Adam Giersz, sekretarz stanu w ministerstwie sportu.

"To nie przypadek, że Robert Kubica, siostry Radwańskie czy Tour de Pologne nie są wynikiem pracy związków sportowych, które są skansenami działaczy z ostrogami menadżerskimi, zdobytymi w epoce Gierka. Do tej pory państwo dawało im pieniądze i monopol na organizację rozgrywek, a w zamian otrzymywało zawodnika, który na mistrzostwach świata zajmował 40. miejsce. Czas to zmienić" - mówi Robert Zawłocki.

Jak na nadchodzące zmiany reagują działacze? "Nie mam nic naprzeciw tym zmianom. PZPN już wprowadza rozwiązania, które zakazują łączenia funkcji. Jestem też za tym, aby zarządy były jak najmniejsze" - mówi DZIENNIKOWI Jerzy Engel, dyrektor sportowy piłkarskiej centrali

Reklama

Nie wszystkie jednak pomysły budzą zadowolenie. "Choć pomysł usunięcia dożywotnich prezesów jest dobry, to nie wiem dlaczego do zarządu wejść nie będą mogli biznesmeni z branży. To może skutkować odpływem sponsorów" - mówi Waldemar Dubaniowski, ustępujący z funkcji prezesa Polskiego Związku Tenisowego.

Czy projekt ministerstwa sportu ma szansę zdobyć poparcie w Sejmie, skoro już teraz budzi zastrzeżenia? "Idea zrobienia porządku w sporcie jest słuszna ale mam wrażenie, że resort idzie za daleko. Nie rozumiem po co tak radykalnie chce ograniczać liczbę członków zarządu" – uważa Ryszard Czarnecki, polityk PiS i działacz PZPN.

Nowe prawo ma być gotowe jeszcze tej wiosny. "Kończymy prace w ministerstwie, w ciągu dwóch tygodni projekt powinien trafić do konsultacji międzyresortowych" - mówi DZIENNIKOWI Adam Giersz, sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu.