Do tej pory rząd zakładał, że porzucimy złotego już 1 stycznia 2012 roku. Jednak Kotecki zapowiedział, że na przełomie lipca i sierpnia premier zatwierdzi nową mapę drogową przystąpienia naszego kraju do unii walutowej.

Reklama

>>>Euro tylko po zmianie konstytucji

Większość ekonomistów uważa, że z powodu nadmiernego deficytu budżetowego nie ma szans na przystąpienie Polski do strefy euro przed 2014 rokiem. W środę to samo powiedział w Brukseli komisarz ds. finansowych UE Joaquim Almunia. Zdaniem Komisji Europejskiej dopiero w 2012 roku naszemu krajowi uda się ściąć różnicę w dochodach i wydatkach państwa poniżej 3 proc. PKB. A to jeden z kryteriów wymaganych od krajów przystępujących do Eurolandu.

>>>Tajna misja w sprawie euro

"Jeśli Polska zgodnie z zaleceniami obniży deficyt budżetowy w 2012 roku, to ocenimy ten fakt w kwietniu lub maju 2013 roku, a Polska będzie mogła 1 stycznia 2014 roku przystąpić do strefy euro" - wyjaśnił Almunia.

Reklama

Jednak źródła w Ministerstwie Finansów podtrzymują, że wciąż możliwe jest ograniczenie deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB już w 2011 roku. Tak się stanie, jeśli uda się wprowadzić w życie plan ograniczeń wydatków i podniesienia podatków. Wówczas moglibyśmy zamienić złotego na euro już 1 stycznia 2013 roku. Byłoby to jednak i tak już trzecie odłożenie terminu akcesji do unii walutowej. Rok temu premier Donald Tusk zapowiedział w Krynicy, że nasz kraj będzie w Eurolandzie w 2011 roku. Potem rząd przełożył tę datę o rok.