Gosiewski w latach 90. był sekretarzem organizacyjnym PC. Zeznał dziś, że za inwigilacją opozycji w latach 90. stał "ośrodek prezydenta Lecha Wałęsy". Według Gosiewskiego, byli tacy działacze Porozumienia Centrum, którzy po rozmowach z szefem gabinetu prezydenta Lecha Wałęsy - Mieczysławem Wachowskim - chcieli odwołać Jarosława Kaczyńskiego z funkcji prezesa PC.
Kto mógł rozbijać PC? Piotr Wójcik i Andrzej Anusz - twierdzi polityk. "Mogły za tym też stać Wojskowe Służby Informacyjne" - przypuszcza.
Jak powiedział przed sądem Gosiewski, jedna z sekretarek partii mogła mieć związki ze służbami specjalnymi. Były jakieś niewyjaśnione włamania do lokali PC, podczas których nigdy nic nie ginęło. "Przypominało to działania SB" - dodał.
W trwającym od września 2006 r. procesie 61-letni Lesiak - któremu grozi do trzech lat więzienia - nie przyznaje się do winy. Jest on jedynym oskarżonym w sprawie inwigilacji UOP w latach 1991-1997 względem polityków opozycyjnych wobec prezydenta Lecha Wałęsy i premier Hanny Suchockiej.
Prokuratura zarzuca Lesiakowi przekroczenie uprawnień, m.in. przez stosowanie "technik operacyjnych" i "źródeł osobowych" wobec legalnych ugrupowań. Sprawa przedawni się w marcu 2007 roku.