Amnestia objęłaby rocznie 18 tys. z 75 tys. osadzonych w więzieniach przestępców. Mniej groźni bandyci - skazani na maksymalnie dwa lata więzienia - będą mogli wyjść na wolność po odsiedzeniu jednej czwartej kary. Teraz o warunkowe zwolnienie mogą starać się dopiero po odbyciu połowy wyroku.
Wcześniej cele więzienne mogliby opuścić: niepłacący alimentów, kierowcy skazani za jazdę po pijanemu i drobni złodzieje - pisze "Wprost". Co ważne - projekt ministra Ziobry nie przewiduje amnestii dla recydywistów ani bandytów skazanych za przestępstwo z użyciem przemocy.
Resort tłumaczy, że ten projekt to element większej przemyślanej całości. "Liberalizacja warunków przedterminowego zwolnienia to element nowego systemu, w skład którego wchodzą także więzienia weekendowe i dozór elektroniczny skazanych" - mówi "Wprost" Andrzej Kryże, wiceminister sprawiedliwości, jeden z autorów nowelizacji kodeksu karnego.
Mimo tej wypowiedzi wiceministra, po publikacji tekstu, resort sprawiedliwości zaprzeczył informacjom tygodnika. W swym komunikacie ministerstwo podkreśla, że termin "amnestia", użyty przez redakcję "nie odpowiada jego prawniczemu znaczeniu".