Komfortowy gabinet, luksusowe auto i osobiste ambulatorium w miejscu pracy - o tym większość ludzi może tylko pomarzyć. Rzecznik Praw Obywatelskich ma to wszystko dla siebie i nie zamierza z tego rezygnować - donosi "Fakt".

Pierwsze piętro siedziby rzecznika w samym centrum Warszawy. Tu mieści się ambulatorium, z którego korzysta rzecznik i jego 266 pracowników. Przyjmuje w nim internista, kardiolog i neurolog, jest też pielęgniarka, a nawet masażystka. Czy to luksus? Szczególne traktowanie? "Nie widzę w tym żadnego uprzywilejowania" - odpowiada Janusz Kochanowski. "Jeżeli nie wszyscy mają takie przychodnie, to nie znaczy, że tym którzy mają, należy je zlikwidować" - broni się rzecznik. Sam kilkakrotnie korzystał już z tej przychodni, gdy chorował na grypę. Bez kolejki po numerek, bez czekania z potwornym bólem gardła w zatłoczonej poczekalni. Ale jak twierdzi Kochanowski, jedyny problem, jaki wiąże się z ambulatorium, to kwestia pieniędzy. A i to schodzi na dalszy plan, kiedy w grę wchodzi dobro funkcjonowania urzędu. "Taka przychodnia to oszczędność czasu, pracownicy nie muszą brać wolnego, by zapisać się do lekarza" - dodaje.

Służbowa limuzyna
Saab 9-5, którym jeździ rzecznik praw obywatelskich, to samochód przestronny i wyjątkowo elegancki. Na rynku jego najprostsza wersja kosztuje co najmniej 128 tysięcy złotych. Ma elektroniczną klimatyzację, chłodzony schowek, radio z CD i MP3.

Gabinet rzecznika praw obywatelskich
Stylowe meble, eleganckie dywany, stonowane kolory - oto królestwo Janusza Kochanowskiego.




Bufet rzecznika
W pracowniczym bufecie jest elegancko. Miękkie wykładziny, cicha muzyka i przestronne wnętrze zapewnią relaks przy posiłku każdemu urzędnikowi. A do tego wyśmienite jedzenie w atrakcyjnych cenach, np. kurczak w cieście za 7 zł



Ambulatorium
Przytulna recepcja i gabinet – w takich warunkach leczą się pracownicy Rzecznika Praw Obywatelskich. Takiego wyposażenia nie powstydziłaby się niejedna przychodnia