Dziennikarze "Wiadomości" i "Teleexpressu" dotarli do nagrania, które wskazuje, że artykuł o seksaferze razem z dziennikarzami "Gazety Wyborczej" mógł napisać były radny Samoobrony, Mariusz Strzępek.
Nowa partia z Rokitą i Płażyńskim
Strzępek, w potajemnie nagranej rozmowie telefonicznej z Grzegorzem Knapikiem - swoim znajomym z Tomaszowa Mazowieckiego - stwierdził, że jest współautorem artykułu. I jak przyznał Strzępek, ma nadzieję, że seksafera rozbije koalicję. A co potem? - pytał Knapik. "Mam nadzieję, że roz...li się koalicja w Polsce. No a dalej wspólnie z Maciejem Płażyńskim i Janem Marią Rokitą będziemy budować nową partię" - chwalił się były radny.
Jak opowiadał Knapik, widział na komputerze Strzępka otwarty tekst artykułu "Praca za seks", który ukazał się kilkanaście dni później w "Gazecie Wyborczej".
Rzecznik łódzkiej prokuratury, Krzysztof Kopania, potwierdził, że śledczy mają nowe materiały w sprawie seksafery.
Jan Rokita był zaskoczony wypowiedzią Strzępka. "Mam wrażenie, że chodzi tu o jakieś wielkie nieporozumienie, albo o mitomanię" - skomentował to nagranie polityk Platformy Obywatelskiej. Maciej Płażyński zaprzeczył, jakoby znał Strzępka.
Kim jest Mariusz Strzępek
Nagrany na taśmę kolega Knapika to były radny Samoobrony z Tomaszowa Mazowieckiego. Od czterech lat jest w partii Leppera, ale wcześniej działał w Platformie Obywatelskiej. W listopadzie bez powodzenia startował w wyborach na prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego. To on był głównym informatorem dziennnikarzy i głównym świadkiem prokuratury w sprawie seksafery. Chętnie występował przed kamerami, opowiadał o molestowaniu kobiet w Samoobronie.
W środę prokuratura odrzuciła wniosek Andrzeja Leppera o wszczęcie śledztwa w sprawie zamachu stanu, do którego miały doprowadzić medialne oskarżenia w seksaferze. Szef Samoobrony twierdził, że artykuły "Gazety Wyborczej" o pracy za seks mają doprowadzić do upadku rządu. Gdy prokuratura odmówiła rozpoczęcia śledztwa, nie miała jeszcze nagrania rozmowy Strzępka z Knapikiem.
Łyżwiński odpowie za gwałt
Seksafera wstrząsnęła polską polityką. Aneta Krawczyk, była asystentka posła Stanisława Łyżwińskiego, oskarżyła Leppera i Łyżwińskiego, że w zamian za pracę w Samoobronie musiała świadczyć im usługi seksualne. Prokuratura sprawdzała też, czy któryś z tych polityków nie jest ojcem dziecka Anety Krawczyk. Testy DNA wykluczyły ojcostwo i Leppera, i Łyżwińskiego.
Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury potwierdził, że za kilka dni Łyżwiński dostanie zarzut gwałtu i wymuszania usług seksualnych.
W areszcie siedzi już asystent posła, radny Jacek Popecki, którego prokuratura podejrzewa o podanie Krawczyk oksytocyny, substancji przyspieszającej poród. W ten sposób chciał wywołać u niej poronienie - twierdzi prokuratura.