Oficerowie i eksperci przedyskutują problemy z bezpieczeństwem wewnętrznym na Ukrainie, jej współpracą z NATO oraz kontrolą nad służbami specjalnymi.

Spotkanie, którego gospodarzem jest minister Zbigniew Wassermann, koordynator służb specjalnych, odbędzie się w pilnie strzeżonym przez ten czas warszawskim hotelu Hyatt. Na jego terenie pojawią się ochroniarze uważnie kontrolujący, czy nikt niepowołany nie wchodzi do sal konferencyjnych. Technicy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdzą, czy nie ma tam podsłuchów, a policjanci w cywilu będą dyskretnie obserwować okolice hotelu. Jak informuje Krzysztof Łapiński, asystent ministra Wassermanna, rozmowy są tajne, odbywać się więc będą za zamkniętymi drzwiami. Jednak dzień później w dyskusjach panelowych będą mogli wziąć udział przedstawiciele organizacji pozarządowych i dziennikarze.

"Ukraińskie służby na schematach KGB"



Reklama

Głównym tematem sesji będzie odpowiedź na pytanie, czy Ukrainie uda się wprowadzić cywilną i demokratyczną kontrolę nad służbami specjalnymi. A jak na razie, co niepokoi państwa NATO, w tym Polskę, jest z tym spory problem. Jak tłumaczy DZIENNIKOWI polityk z kancelarii premiera, w tej chwili ukraińscy przedstawiciele władzy walczą o wpływy w służbach. Do tej pory podlegały one prezydentowi Wiktorowi Juszczence, ale większy wpływ na nie chce uzyskać premier Wiktor Janukowycz.

To nie wszystko. "Ukraińskie służby cały czas pracują na schematach wypracowanych przez KGB" - mówi Andrzej Grajewski, ekspert ds. rosyjskich służb specjalnych. "I mieszają się do rozgrywek wewnętrznych: prawdopodobnie MSW i kontrwywiad odegrały pewną rolę w porwaniu i zabiciu dziennikarza Georgija Gongadze. Trudno też sobie wyobrazić, by gigantyczne fortuny na Ukrainie powstały bez ich przyzwolenia" - dodaje Grajewski.

Zdaniem Wojciecha Konończuka z Fundacji Batorego, ukraiński wywiad i kontrwywiad to jedne z najbardziej postsowieckich instytucji, które ciągle są powiązane ze służbami rosyjskimi. Czy uda się tę sytuację zmienić?



W opinii ekspertów bez porozumienia ukraińskich polityków nie uda się ucywilizować służb. "Bez wsparcia rządu i prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która nadzoruje służby, zwiększenie kontroli nad nimi się nie uda. W latach 90. na bazie KGB stworzono Służbę Bezpieczeństwa i Służbę Wywiadu, ale ludzie pozostali ci sami" - tłumaczy Grajewski i dodaje, że Ukraina potrzebuje zmian prawnych.

Pierwsze kroki już podjęto - od grudnia na czele Służby Bezpieczeństwa Ukrainy stoi cywil Wałentyn Naliwajczenko, zawodowy dyplomata.

Polska wybrana w nagrodę

Reklama

W warszawskiej naradzie, oprócz kilkudziesięciu oficerów delegowanych przez europejskie i amerykańskie służby specjalne, wezmą też udział wojskowi z kwatery głównej NATO oraz niezależni eksperci. Nieoficjalnie wiadomo, że o organizację konferencji ubiegała się też Rumunia. Jednak wybór padł na Warszawę, by docenić zaangażowanie Polski w demokratyczne przemiany na Ukrainie.

Był jeszcze jeden argument. "Polska ma doświadczenie, które może przekazać, w budowaniu cywilnej kontroli nad służbami, nawet mimo problemu WSI" - mówi Wojciech Konończuk. - "Jeszcze przed wejściem Polski do Paktu Północnoatlantyckiego udało się nam przekonać naszych zachodnich partnerów, że służby podlegają społeczeństwu".