Przeczytaj fragmenty zapisu rozmowy Józefa Oleksego z Aleksandrem Gudzowatym

Nie pamiętam takiej rozmowy z Aleksandrem Gudzowatym - tłumaczył się Oleksy. Przyznał, że często prowadzi towarzyskie rozmowy, ale ich celem nie jest robienie przykrości komukolwiek. Zapowiedział, że na pewno przeprosi w odpowiedniej formie osoby, które mogły poczuć się obrażone.

Przeprosin jako pierwszy zażądał Marek Borowski. "Jeśli Józef Oleksy mnie nie przeprosi, spotkamy się w sądzie" - tak dziennikowi.pl komentuje ostre słowa byłego premiera Marek Borowski, szef SdPl. "Borowski kręcił w rozliczeniu kampanii prezydenckiej" - stwierdził Oleksy w rozmowie z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym.

Oleksy: Kasa i tak wypływa partyjna przecież do Borowskiego, do paru innych.
Gudzowaty: Tak?
Oleksy: Ale oczywiście! Nie zwróciłeś uwagi, bo co cię to obchodzi, że Borowski wyciągnął koszty kampanii prezydenckiej, 500 tysięcy, a SLD 4,5 miliona. Tylko że Cimoszewicz miał trzy tygodnie kampanii, a Borowski trzy miesiące.
Bisztyga: Kręcił w rozliczeniu?
Oleksy: Pewnie!



Dostało się też Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Oleksy mówi wprost: były prezydent nie jest w stanie wytłumaczyć się z kupna 400-metrowego apartamentu w Wilanowie. Co więcej, zdaniem Oleksego były prezydent mógł dostać to mieszkanie od biznesmena Ryszarda Krauzego.

Rzecznik Prokomu, firmy Krauzego, która jest inwestorem Miasteczka Wilanów, zaprzeczył w rozmowie z dziennikiem.pl, że biznesmen robił interesy mieszkaniowe z Kwaśniewskim.

Gudzowaty: A Kwaśniewski brał?
Oleksy: Nie odpowiem ci na to pytanie, bo nie byłem przy tym. I jeżeli brał, to nie osobiście.
G: Miał psy spuszczone?
O: Tych zegarków miał od cholery i nosił je kur..., nie wiadomo po co. (...) Wszyscy się dziwią, że chodzą tam wycieczki i oglądają to jego mieszkanie. To jest 400 metrów kwadratowych.
G: Ale z zewnątrz oglądają?
O: Z zewnątrz. Apartament na rogu, przy samej szosie, bez kawałeczka ogródka, to jest były prezydent.
G: Widocznie Krauze nie miał komu sprzedać
O: I jaka chodzi wersja? Że dostał w prezencie od Krauzego. Nie miał wyboru i lada moment to sprzeda po prostu. Jego sprawa, ale głupio wybrał, bo musi budzić zdziwienie, że były prezydent bierze ci apartament tak ch... jak ten. Co z tego, że duży, jak niemieszkalny?
Bisztyga: A oni gdzieś budują dom?
O: Podobno w Jazgarzewie. Kupili przecież w Kazimierzu całe wzgórze od Jaśka Wołka. To jest ten artysta. Byłem tam. Piękne. Też nie wiem na kogo, bo nie na siebie, ale sam Jasio wybierał, przyjaciel mojej żony. Ale ich sprawa, ja nikomu nie zazdroszczę. Tylko że gdyby ktoś się zawziął, to apartament u Krauzego to jest minimum 4,5 mln zł. Przecież to jest 400 m, tam chodzi po 11 tys. metr, to policz sobie, ile to kosztuje, ten 400-metrowy apartament. Dom w Kazimierzu – nie umiem tego wycenić, ale na pewno jest to droga sprawa. Jazgarzew 6 ha działki z asfaltową drogą zrobioną do samego domu przez pola. I to nie jest wszystko. Ma tego majątku trochę.
Jak zderzysz jego wynagrodzenia prezydenckie, a nawet Joli dochody, no to co z tego, że ona ma 100 tys. za ten program w telewizji (TVN Style), by się wstydziła tam występować.
G: Miesięcznie?
O: Nie, do grudnia. Za całość kontraktu. I robi takie pierdoły. Raz oglądaliśmy to z Majką i więcej nie oglądam. Siedzi wyfiokowana Jola i przez 15 minut czy więcej uczy obywateli, jak jeść bezę.
Teraz on (Kwaśniewski) ma dołączyć jeszcze na kolejne 10 tys., ale nie uzbiera, żeby nie wiem jak się naharował, to nie uzbiera tyle, ile potrzebuje na wylegitymizowanie tego. (...)
O: Oluś zawsze był krętaczem, i to małym krętaczem. Za co się brał, zawsze spier.... I to zjednoczenie lewicy też spier...
G: Ale żonę miał ładną.
O: No, ale niestety za dużo tych liftingów.
G: Czego?
O: Liftingów.

















Były SLD-owski premier został nagrany w biurze biznesmena Aleksandra Gudzowatego. Nagranie, do którego dotarł DZIENNIK, bada prokuratura. Gudzowaty spotkał się Oleksym 14 września 2006 roku. Trzygodzinna pogawędka polityka i biznesmena została nagrana przez ochronę Gudzowatego.