Niecałe dwa miesiące temu - pod koniec marca - Jacques Seguela niespodziewanie przyleciał do Warszawy. Ostatnie tygodnie poświęcił na pomoc w kampanii prezydenckiej Nicolasa Sarkozy’ego, jednak znalazł czas dla polskiego eksprezydenta.

Reklama

Aleksander Kwaśniewski ma bardzo dobre doświadczenia ze współpracy z Seguelą - to on doradzał w zwycięskich wyborach prezydenckich 1995 roku. Sięgnięcie po jednego z najlepszych marketingowców w Europie i na świecie świadczy, że Kwaśniewski nie myśli o odejściu na emeryturę. Świadczy też o dużych możliwościach organizacyjnych i finansowych byłego prezydenta - wynagrodzenie Segueli to kilkaset tysięcy euro za jedną kampanię wyborczą.

Najbliższy współpracownik Kwaśniewskiego Waldemar Dubaniowski mówi, że nic nie wie o ponownej współpracy z Francuzem: "Współpraca prezydenta Kwaśniewskiego z Seguelą wygląda mi na księżycową bajkę" - komentuje. Pytany o marcowe spotkania byłego prezydenta z francuskim specjalistą od PR odpowiada krótko: "Jeżeli nawet się z nim spotkał, to przecież jest różnica między spotkaniem a współpracą. Jeśli prezydent Kwaśniewski spotkał się z Condoleezzą Rise, to nie znaczy, że z nią współpracuje".

Sprawa musi być jednak delikatna dla polityków związanych z Kwaśniewskim, bo żaden z nich pod nazwiskiem nie chce mówić o kontaktach ze słynnym Francuzem. Za to nieoficjalnie chętnie potwierdzają: "Seguela na bieżąco doradza Kwaśniewskiemu już od marca" - mówi DZIENNIKOWI polityk lewicy. "To ma być tajemnica, bo Kwaśniewski chce się prezentować jako osoba, która sama potrafi zadbać o własny wizerunek i nie potrzebuje nikogo do pomocy" - potwierdza inny rozmówca, osoba związana ze środowiskiem byłego prezydenta.

Reklama

Według pomysłu Segueli Kwaśniewski ma koncentrować wokół siebie wszystkich przeciwników braci Kaczyńskich. "Kwaśniewski ma być jak wieża, która magnetyzuje i przyciąga. Tak to Seguela nazwał" - opowiada jeden z informatorów DZIENNIKA. Wiadomo też, że Seguela zlecił już przeprowadzenie badań - m.in. stworzenie portretów psychologicznych polskich polityków. Z tego badania wynikło, że Kwaśniewski cieszy się charyzmą na tyle dużą, że realnie może stać się ponownie liderem polskiej polityki.

Nasi informatorzy dodają, że dopingiem dla Kwaśniewskiego jest jego irytacja. Były prezydent ma dość stawiania się na kolejne przesłuchania w prokuraturze. "Zawsze będzie mógł powiedzieć, że zarzuty wobec niego to atak polityczny" - przyznaje informator DZIENNIKA i dodaje, że im wyższa pozycja Kwaśniewskiego na politycznym firmamencie, tym większy kłopot dla prokuratury. To samo o Kwaśniewskim napisał we wczorajszym DZIENNIKU lewicowy publicysta Janusz Rolicki: "Jeśli nie chciał być człowiekiem, na którego z utęsknieniem wyczekują jedynie prokuratorzy, musiał zameldować się na arenie politycznej".

Kwaśniewski rzeczywiście musi coraz więcej czasu spędzać na przesłuchaniach. Zeznawał już w sprawie Laboratorium Frakcjonowania Osocza. "Szefami LFO byli znajomi Kwaśniewskiego - Włodzimierz Wapiński i Zygmunt Nizioł. Ten ostatni, który czeka na ekstradycję w Wielkiej Brytanii, zapewnił, że nie będzie siedział sam za kratkami dłużej niż 24 godziny" - mówi były minister zdrowia Mariusz Łapiński, a dziś zaprzysiężony wróg byłego prezydenta.

Na początku kwietnia Kwaśniewski opowiadał krakowskim śledczym o relacjach ze Sławomirem M., przyrodnim bratem premiera Leszka Millera. Niewykluczone, że były prezydent będzie musiał pojawić się także w lubelskiej prokuraturze okręgowej, gdzie toczy się śledztwo mające wyjaśnić, czy były prezydent złożył fałszywe zeznania dotyczące swojego wykształcenia. Kwaśniewski zeznawał także w Katowicach w sprawie ułaskawienia Piotra Filipczyńskiego vel Petera Vogela, który jako nastolatek brutalnie zamordował i okradł staruszkę, a następnie, jak podawały media, był kasjerem lewicy.