"Partia to nie jest zabawka, czy indywidualny kaprys. Partia ma rację istnienia tylko wtedy, gdy ma program. A program musi uwzględniać ważny problem, którego nie rozwiązują istniejące ugrupowania. Palikot ma za małe poparcie, żeby normalnie funkcjonować i stworzyć partię" - tłumaczy portalowi money.pl wicemarszałek Sejmu, Stefan Niesiołowski. Według niego te pomysł, które na razie rzuca poseł z Lublina, jak sprawa in vitro, eutanazji, czy aborcji to "program nawet nie lewicowy, a lewacki". Zaś sam Palikot, jeśli chce się takimi sprawami zajmować to powinien się zgłosić do partii Manueli Gretkowskiej.
Jak dodaje Niesiołowski opowieści Palikota o tym, że zabierze ze sobą dużo niezadowolonych są nieprawdziwe. Wicemarszałek ocenia bowiem, że głoszenie haseł lewicowych nie odciągnie ludzi popierających PO. Jednocześnie jednak Niesiołowski zastrzega, że opowieści o partii mogą służyć zwiększeniu swego poparcia w Platformie. Dlatego na razie, za same słowa, nie ma powodów by Palikota wyrzucać. Może go to spotkać dopiero, gdy partię oficjalnie stworzy. Niesiołowski dodaje też, że nawet jeśli takie ugrupowanie powstanie, to PO nigdy z nim w koalicję nie wejdzie.