Spotkanie z Borowskim było kolejnym z cyklu spotkań organizowanych przez prezydenta na temat obniżenia poziomu agresji w polskiej polityce. W piątek prezydent rozmawiał m.in. z premierem Donaldem Tuskiem, marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną, szefem klubu PO Tomaszem Tomczykiewiczem, szefem klubu PiS Mariuszem Błaszczakiem, szefem SLD Grzegorzem Napieralskim oraz szefem klubu PSL Stanisławem Żelichowskim.

Reklama

Borowski przyznał po spotkaniu, że "polityka ma to do siebie, że prowadzi do ostrych starć, nie da się tego uniknąć, nie da się zupełnie wyczyścić języka i wprowadzić absolutnego Wersalu". Jednak, jak mówił, można podjąć działania, które zmienią oblicze debaty publicznej w Polsce.

Borowski podkreślił, że rozmawiał z prezydentem o tym, co zrobić, by debata publiczna nie była tak miałka jak obecnie, "nie polegała głównie na zderzaniu ze sobą polityków, którzy kochają się kłócić i spierać".

Borowski ocenił, że standardy debaty publicznej powinny być wyznaczane przez media publiczne. "Media prywatne, które są oparte na zysku (...) zawsze będą miały tendencję do pewnej tabloidyzacji, do interesowania się sensacjami" - mówił poseł. Jak ocenił, na całym świecie media publiczne - tam gdzie istnieją - są "rozsadnikiem dobrych idei".

Poseł SdPl mówił też, że uwaga opinii publicznej powinna być skierowana na najważniejsze kwestie, które stoją przed Polską, jak np. starzenie się społeczeństwa, innowacyjność polskiej gospodarki, rośliny genetycznie modyfikowane, pakiet energetyczny.

"Jest szereg dużych tematów, o których nie dyskutujemy praktycznie w Polsce" - ocenił Borowski. Jego zdaniem, w tych sprawach rząd powinien wykazać inicjatywę i przygotować takie debaty, a także skierować uwagę opinii publicznej na ważne sprawy, a tym samym "zmusić polityków do zajmowania się tymi sprawami".

Według Borowskiego, spowoduje to, że w mediach zaczną się pokazywać ci politycy, którzy mają coś do powiedzenia, a nie tylko ci, którzy "kochają szermierkę słowną".

Reklama



Poseł poinformował też, że wręczył prezydentowi Kartę Standardów Politycznych (przygotowaną przez Lewicę i Demokratów). Jak mówił, są to standardy jednakowe dla wszystkich, a ocena stopnia ich przestrzegania dokonywana byłaby przez "ciało niezależne, spoza Sejmu".

Borowski ocenił, że do rozważenia jest przedstawiony przez prezydenta w ubiegłym tygodniu pomysł dotyczący powołania rzeczników kultury politycznej w poszczególnych klubach parlamentarnych. Jego zdaniem, powinni oni jednak funkcjonować w oparciu o jednakowe dla wszystkich parlamentarzystów zasady.

Na pytanie o "deklarację łódzką", którą przygotował PiS, powiedział, że zgadza się z ogólnymi sformułowaniami zawartymi w tym dokumencie. Zaznaczył jednak, że przykłady zachowań, które według PiS należy wyeliminować z życia politycznego są "jednostronne".

"Te przykłady są jednostronne tzn. widziane są z punktu widzenia PiS-u jako ugrupowania, które odczuwa, że było w jakiś sposób krzywdzone różnymi sformułowaniami i te wymienia. Na tej zasadzie niestety trudno to przyjąć" - powiedział Borowski.

"Deklaracja łódzka" to dokument, który szef PiS Jarosław Kaczyński przedstawił na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie. Jest to deklaracja "przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach" skierowana do uczestników życia politycznego, osób zaufania publicznego, dziennikarzy i obywateli.