Przez ostatnie 20 lat suwalscy działacze Solidarności, a także PiS, tylko raz, w 2006 roku, wzięli udział we wspólnych uroczystościach z lewicowymi władzami miasta. Poseł PiS Jarosław Zieliński przez lata tłumaczył, że powód organizowania oddzielnych obchodów zniknie, gdy w wyborach zwyciężą ludzie wyrastający z czystej, niepodległościowej polskiej tradycji.

Reklama

"Jesteśmy przed wyborami i myślę, że do głosu dojdą ludzie czyści, niezwiązani ze zniewoleniem" - powiedział PAP Zieliński.

Poseł dodał, że w tym roku "były warunki", by Święto Niepodległości w Suwałkach odbyło się w sposób godny i podniosły. Dlatego środowiska prawicowe wzięły udział w miejskich obchodach. Jak wyjaśnił PAP Zieliński, obecny prezydent i radni spełniają takie warunki.

Wcześniej Zieliński nie chciał obchodzić święta z prezydentem Józefem Gajewskim, któremu wypominał związki z PRL. Józef Gajewski w lipcu tego roku zmarł na wczasach we Włoszech, a jego miejsce zajął p.o. prezydenta Wiesław Stelmach, były skarbnik miasta.

"Nic nie zagraża naszej niepodległości i naszej wolności. Musimy pamiętać jednak o tych, którzy oddali życie za wolną Polskę. Tu, na Suwalszczyźnie, na rubieżach Rzeczpospolitej, dobrze o tym wiemy" - powiedział podczas uroczystości Stelmach.

Poseł Jarosław Zieliński w swoim przemówieniu zwrócił uwagę na to, że powinniśmy cieszyć się i pamiętać o naszej wolności i niepodległości. "Mamy piękną historię, musimy o niej pamiętać, boli nas, że mało się o niej mówi" - zaznaczył.